6 czerwca 2019

Watykan ostro o śmieci zgwałconej 17-latki

Miała 11 lat, gdy zaczęło się piekło
molestowania. Po raz pierwszy
zaatakowano ją na szkolnej potańcówce,
trzy lata później została zgwałcona.
Przestała jeść, jej ręce pokryły ślady
po cięciach, a szufladę wypełniły
listy pożegnalne. Noa Pothoven
z Arnhem przez rok walczyła
o prawo do eutanazji. Zdecydowała się
popełnić tzw. wspomagane samobójstwo.
Lekarze nie przeszkadzali jej w tym.
Odeszła 2 czerwca. Teraz sprawę
skomentował Watykan.


Holenderskie prawo pozwala na eutanazję oraz tzw. wspomagane samobójstwo -
tak było w tym przypadku - nawet osób niepełnoletnich i zmagających się z depresją.
Zgodę na wspomagane samobójstwo musi wydać lekarz. W orzeczeniu potwierdza,
że pacjent wyczerpał wszelkie możliwości leczenia i odczuwa „nieludzkie cierpienie”.
Taką zgodę otrzymała młoda Holenderka. Noa Pothoven przez rok walczyła
o prawo do śmierci. 
Wielokrotnie trafiała do szpitala po próbach samobójczych
lub z powodu anoreksji. Twierdzono jednak, że jest za młoda na eutanazję.
Przekonywano również, że nie wyczerpała wszelkich form terapii.
Jak podało „Algemeen Dagblad” Noa Pothoven miała 14 lat, gdy zgwałciło ją
dwóch mężczyzn. Wcześniej była ofiarą molestowania.
 Matka przez długi czas
nie wiedziała dlaczego jej dziecko cierpi. Była wstrząśnięta, kiedy znalazła w jej
szufladzie listy samobójcze. Noa dopiero po roku powiedziała jej o gwałcie,
ale nie chciała iść na policję. 
Noa chciała poddać się elektrowstrząsom
Lekarze zdiagnozowali u nastolatki zespół stresu pourazowego. W 2018 roku z powodu
anoreksji wprowadzono ją w stan śpiączki. Zdesperowani rodzice opowiadali wówczas
prasie, że szukają psychiatry, który podda Noa elektrowstrząsom. W ten sposób
leczy się bowiem ciężką postać depresji.
Nastolatka wydała autobiografię, w której opisała swoje zmagania z depresją.
Zdaniem mamy 17-latki, książka jej córki powinna być pozycją obowiązkową
dla każdego pracownika socjalnego, sędziów i urzędników. Frans i Lisette krytykowali
również biurokrację, która ich zdaniem doprowadziła do tego, że ich córka
nie otrzymała odpowiedniej pomocy psychologicznej.
31 maja Noa opublikowała na swoim Instagramie pożegnalny post. Przyznała
w nim, że to smutny moment, a jej decyzja pewnie okaże się dla wielu zaskoczeniem.
Zapewniła przy tym, że wszystko dobrze przemyślała. "Przejdę od razu do sedna:
w ciągu maksymalnie 10 dni umrę. Zakończę walkę po latach jej trwania. Od pewnego
czasu nie jem i nie piję, a po wielu rozmowach i diagnozach uznano, że moje cierpienie
jest nie do zniesienia" – wyjaśniła w swoim poście.
Lekarze uszanowali jej decyzję i nie podawali jej na siłę jedzenia i picia. W niedzielę
jej siostra poinformowała, że Noa odeszła.
Watykan ostro o śmieci 17-latki
O śmierci dziewczyny napisały media na całym świecie. Sprawę skomentował także
Watykan. – Eutanazja i wspomagane samobójstwo są porażką wszystkich. Odpowiedź,
do której jesteśmy wezwani, to nieporzucanie nigdy tych, którzy cierpią; niepoddanie
się, ale objęcie troską i miłością, by przywrócić nadzieję – stwierdził papież
Franciszek na Twitterze.
Komentując wydarzenie w Holandii, Papieska Akademia Życia oświadczyła: "Śmierć
Noi jest wielką porażką dla każdego społeczeństwa obywatelskiego i dla ludzkości". 
Śmierć tej dziewczyny, zaledwie 17-latki, to dramatyczne wydarzenie wraz z całą jej
osobistą historią, naznaczoną gorzko przez wykorzystywanie, anoreksję, depresję –
powiedział Ansie przewodniczący Akademii arcybiskup Vincenzo Paglia.
Problem nie polega na tym, by szukać winy tego czy drugiego. W społeczeństwie
europejskim już jest mało młodych ludzi, a tę garstkę jeszcze ono traci. Choć
nie trafia to do mediów, dramatyczny jest fakt, że drugą przyczyną śmierci młodzieży
w Europie jest samobójstwo – dodał abp Paglia.
Trzeba postawić sobie radykalne pytanie: czy budujemy Europę, która wręcz wyklucza
młodzież ze swego horyzontu? To nie jest po prostu kwestia prawa; to przede wszystkim
kwestia odnalezienia fundamentów społeczeństwa, które musi działać na rzecz
tego, by budować życie, a nie wykonywać brudną robotę śmierci czy w niej
pomagać – oświadczył. Więcej...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz