30 marca 2019

Odkryć moc jałmużny

Pan Bóg jest hojny, bardzo hojny, trzeba tylko mieć cierpliwość. Pomaga On swoim dzieciom, które z ufnością przedkładają Mu, co je trapi.
Wielki Post przypomina nam o trzech klasycznych kategoriach dobra: modlitwie, poście i jałmużnie. Sprawdzają one w praktyce nasze chrześcijaństwo jako styl życia, którego konkretny wyraz miłości skierowany jest ku Bogu, sobie i bliźniemu.
Z tych trzech dóbr jałmużna wydaje się być najbardziej zaniedbanym czynem ludzkiego serca, a przecież jest tak ważna. W Starym Testamencie o wielkiej mocy jałmużny opowiada Księga Tobiasza: „jałmużna ratuje od śmierci i oczyszcza z każdego grzechu (Tb 12, 9). Dlaczego? Bo jest wyrazem miłości, a miłość gładzi grzech.
W Ewangelii wg św. Mateusza czytamy, że na Sądzie Ostatecznym będziemy pytani o dzieła miłości okazane potrzebującym, a tym samym Jezusowi, który przez akt Wcielenia utożsamił się z każdym człowiekiem, a zwłaszcza z głodnym, spragnionym, nagim, podróżnym, uwięzionym, chorym czy pozbawionym pogrzebu. Pan uroczyście zapewnia:
„Zaprawdę, powiadam wam: Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili” (Mt 25, 40).
Boża Opatrzność upodobała sobie drogę pośrednictwa jako formę udzielania swych darów: Bóg nas kocha i pomaga nam poprzez ludzi, bo chce, by działa się miłość. Wszak chrześcijaństwo to wydarzenie miłości. Bóg jest miłością i pragnie, byśmy dali się jej poprowadzić. A miłość wypełnia się dziś, dlatego jałmużna ma wymiar religijny i jest dobrem dostępnym dla każdego: tak bogatego, jak i biedaka.
Czynna dobroć i rozeznanie
Tę historię usłyszałam na Ogólnopolskiej Pielgrzymce Nauczycieli „Warsztaty w Drodze” w konferencji s. Zofii o tajemnicy Bożego miłosierdzia. Rzecz dotyczyła miejsca, w którym pracowała.
W czerwcu chciano otworzyć Dom Miłosierdzia Bożego, ponieważ wykonano już wszystkie prace remontowe, ale był pewien szkopuł: rachunki były na kredyt. Mimo tego dom został otwarty. Ksiądz odpowiedzialny za tę placówkę modlił się i martwił, jak spłacić całość zadłużenia. Stając przed Panem odwołał się do najgłębszego przeświadczenia wiary, że jeśli zaufa Bogu, który jest wszechmocny, wówczas jest On w stanie zaradzić każdemu problemowi.
Po tej modlitwie kapłan otrzymał telefon od pewnego sponsora. Usłyszał w słuchawce: „Nie wiem, jak to się stało, że na moje konto wpłynęły dodatkowe pieniądze, których się nie spodziewałem. Postanowiłem więc ofiarować je na Dom Miłosierdzia. Poproszę o pozbieranie zaległych rachunków i oddzwonienie w sprawie brakującej kwoty”. Ksiądz wstydził się powiedzieć przez telefon tak dużej sumy. Wysłał smsa z określeniem ilości potrzebnych pieniędzy. Odpowiedź była krótka: „Spodziewałem się więcej”. Wszystko zostało opłacone.
Pan Bóg jest hojny, bardzo hojny – podkreślała s. Zofia – trzeba tylko mieć cierpliwość. Pomaga On swoim dzieciom, które z ufnością przedkładają Mu, co je trapi.
Z własnego doświadczenia wiemy, że jeśli Pan nie zabierze tobołków wielkich problemów, to wzmocni kręgosłup, by je dźwigać, i posłuży się przy tym ludźmi.
Gdy się samemu nic nie ma
Czy cierpiący na dramat ubóstwa mogą dawać jałmużnę? Tak. Znamy przecież historię ewangelicznej wdowy, która ze swego niedostatku wrzuciła do świątynnej skarbony ostatnie dwa grosze, czyli wszystko, co miała na swoje utrzymanie, zawierzając własne życie Bożej Opatrzności. Jej drobny (w wymiarze materialnym) dar był wielkim czynem wiary, który zachwycił samego Jezusa.
Sam Jezus polecił s. Faustynie:
„Napisz to dla dusz wielu, które nieraz się martwią, że nie mają rzeczy materialnych, aby przez nie czynić miłosierdzie. Jednak o wiele większą zasługę ma miłosierdzie ducha, na które nie potrzeba mieć ani pozwolenia, ani spichlerza, jest ono przystępne dla wszelkiej duszy” (Dz. 1317).
Rozumiemy, o co chodzi. Na przykład, będąc biednym można dać ludziom najbardziej drogocenną rzecz – swój czas. Można też ofiarować przebaczenie. Albo modlitwę. A także cierpienie, którego nie da się ominąć, a za to można je świadomie przyjąć w czyjejś intencji. Mogą to być również słowa pocieszenia czy rady, gest życzliwości, dar uśmiechu, podanej dłoni czy okazanej uwagi i zainteresowania. Tu należałoby po kolei wymienić siedem uczynków miłosierdzia względem duszy. Wszystkie te dzieła miłości objawiają wrażliwość naszego serca i sumienia na potrzeby bliźnich.
Od obrazu po konkret
Lubimy czytać bajki, bo niosą obietnicę, dają przestrogę i zachęcają do działania. Poznajmy zatem jeszcze jedną opowieść:
Pewien człowiek miał trzech przyjaciół. Któregoś dnia został osądzony i skazany na śmierć. Pierwszy przyjaciel opuścił go do razu. Drugi przyjaciel odprowadził go aż do sali rozpraw i przy drzwiach zostawił. Trzeci przyjaciel poszedł z nim do końca, wystąpił w jego obronie i ocalił mu życie.
Ta historia mówi o każdym z nas. Kiedy umieram, nasz pseudo-przyjaciel, którym są dobra materialne, opuszcza nas od razu. Drugi przyjaciel to rodzina, przyjaciele i bliscy – ci odprowadzają aż do samego grobu, ale nie mogą pójść dalej. Trzeci przyjaciel to uczynki miłosierdzia spełniane przez całe życie. Ten przyjaciel będzie o nas świadczył i wybroni nas w rozprawie końcowej. Zatem póki mamy czas – czyńmy dobro! Uczcijmy Chrystusa w ubogich.
W starożytności chrześcijańskiej Ojcowie Kościoła porównywali ubogich do ołtarza, a jałmużnę do kadzidła. Uważano, że ofiara złożona na ołtarzu ubóstwa posiadała większą wartość. Im czystsza była intencja złożonej jałmużny, tym szybciej dobro ofiarowane bliźniemu wracało do dającego, często po wielokroć pomnożone.
Czyż nie jest to zapis i naszego doświadczenia? – nie tylko tego w wymiarze doczesnym, ale również i nadprzyrodzonym, kiedy to dobra materialne zostają wymienione na skarb wieczny, który ma rzeczywistą, bo nieprzemijającą wartość. Więcej...

Cisza medialna wokół muzułmańskiej rzezi chrześcijan.

Polityczni liderzy i osoby publiczne potykali się o siebie w ostatni weekend potępiając ataki na meczety w Nowej Zelandii, podczas gdy dziesiątki chrześcijan wyrżnęli muzułmanie w Nigerii przy dźwiękach  świerszczy.
Ataki na meczety były naprawdę straszne i zasługiwały na powszechne potępienie. Prezydenci, premierzy, monarchowie i liderzy religijni spieszyli ze składaniem kondolencji dla ofiar i ich rodzin – co powinni robić – potępiając nienawiść, która rzekomo motywowała strzelaninę.
Bez wyjątku media głównego nurtu przyznawały strzelaninie najlepszą oglądalność, a gazety publikowały historię na pierwszych stronach gazet i telewizyjne kanały informacyjne pokazywały tę historię.
Dziwaczny aspekt tych relacji nie polegał w rzeczywistości na haniebnej zbrodni popełnionej w Nowej Zelandii, ale na absolutnej ciszy otaczającej równoczesną masakrę dziesiątek chrześcijan przez muzułmańskich bojowników w Afryce.
Kiedy tylko Breitbart News informował / reported pośród głównych agencji informacyjnych, dżihadyści Fulani wymordowali ponad 120 chrześcijan w ostatnich 3 tygodniach w środkowej Nigerii, przy użyciu maczet i karabinów żeby wyrżnąć mężczyzn, kobiety i dzieci, paląc ponad 140 domów, niszcząc własność i szerząc terror.
New York Times nie zamieścił tej historii na pierwszej stronie, w ogóle się nią nie zajął. Najwyraźniej, oceniając „wszystkie informacje nadające się do druku”, rzeź afrykańskich chrześcijan na to nie zasłużyła. To samo można powiedzieć o Washington PostChicago TribuneDetroit Free PressLA Times, i każdym innym czołowym dzienniku w USA, oraz stacjach TV: ani w CNN ani w MSNBC.
Istnieje kilka możliwych wyjaśnień tego niezwykłego milczenia i żadne z nich nie jest dobre.
Skoro w rzeczywistości muzułmańscy radykałowie zabijają chrześcijan na całym świecie z alarmującą częstotliwością, to jest prawdopodobne, że kolejna rzeź nie wydawała się szczególnie warta publikowania dla decydentów w głównych agencjach informacyjnych. Z drugiej strony, zabijani muzułmanie zasługują na uwagę, gdyż jest to tak rzadkie wydarzenie.
Drugi motyw milczenia mediów wokół rzezi chrześcijan w Nigerii może być geopolityczny i rasowy. Nowa Zelandia jest krajem Pierwszego Świata, gdzie takie rzeczy nie mają miejsca, natomiast wielu ludzi Afrykę uważa za zacofane miejsce, gdzie brutalne mordy są częste.
Ponadto, rzeź czarnych chrześcijan w Afryce może nie wywoływać oburzenia wśród ludzi Zachodu tak jak mord białych i brązowych muzułmanów w Nowej Zelandii – tak.
W końcu historia po prostu nie pasuje do agendy politycznej, którą wiele głównych mediów chciałoby rozwijać. Ile można zarobić na muzułmanach mordujących chrześcijan, gdy chrześcijanie w Ameryce są często postrzegani jako przeszkoda dla „postępu” wymaganego przez liberałów? Lewica postrzega chrześcijan w USA jako część problemu i stara się podważyć ich wiarygodność i wpływ na każdym kroku, a nie ośmielać ich.
Anty-chrześcijańskość słusznie nazwano „ostatnim dopuszczalnym uprzedzeniem”, które niewielu potępia.
„Nikt nie przejmuje się o obrażaniem chrześcijan” – napisała koalicja afro-amerykańskich pastorów w eseju w ubiegły wtorek. „W rzeczywistości kpiny, pomniejszanie i bluźnierstwo przeciwko chrześcijaństwu stają się trendem w naszej kulturze. Anty-chrześcijańska bigoteria jest ostatnim akceptowalnym uprzedzeniem”.
„Pokazywana hipokryzja jest zdumiewająca”, kontynuowali pastorzy. „Chrześcijaństwo jest dominującą religią w naszym kraju. Jest fundamentem naszego rządu i moralności. A jeszcze chrześcijan traktuje się jako ofiary szyderstwa i obrazy”.
Chrześcijanie są najbardziej prześladowaną grupą religijną na świecie, a media głównego nurtu rutynowo to ignorują, jakby było to nieważne i nieciekawe. W rezultacie wielu ludzi nawet nie zdaje sobie sprawy jak powszechne są te prześladowania, albo że 75% ofiar prześladowań religijnych na świecie to chrześcijanie.
Niezależnie od powodu – czy powodów – milczenia mediów wokół ostatnich rzezi chrześcijan w Nigerii, jak i licznych innych takich wydarzeń, powinno zmusić rozsądnych ludzi do myślenia.
W każdym razie śmiertelne zastrzelenie kilkudziesięciu muzułmanów w Nowej Zelandii to ogromna historia i zasługuje na obszerne relacje. Ale to tylko powód dla którego podobne relacje powinny być o rzezi chrześcijan.
Na razie służy to jako wzruszające przypomnienie, że podwójny standard działa, jeśli chodzi o relacje informacyjne, i że to chrześcijanie nieuchronnie wyciągają krótką słomkę.
Media Silence Surrounds Muslim Massacre of Christians
Dr Thomas D Williams -17.03.2019 

28 marca 2019

Dla kogo klauzula


Lekarze stają w obronie prof. Bogdana Chazana, który za odmowę wykonania aborcji może zostać pozbawiony prawa wykonywania zawodu.   

Postępowanie przed organami samorządu lekarskiego w tej sprawie trwa już piąty rok. Sprawę przekazano do Okręgowej Izby Lekarskiej w Łodzi, mimo że profesor nie jest jej członkiem. – Nie udało się ukarać mnie w Warszawie, więc szukano innego miejsca, gdzie byłoby to możliwe. Rzecznik łódzki podjął decyzję o postawieniu mi zarzutów i uznaniu mnie za winnego – mówi w rozmowie z „Naszym Dziennikiem” prof. Bogdan Chazan. – Ta sprawa jest nie tylko niepokojąca i dziwna, ale przede wszystkim niezgodna z przepisami prawa. Ktoś, kto choć trochę orientuje się w prawie dotyczącym izb lekarskich i odpowiedzialności zawodowej, nie powie, że istnieje możliwość przekazania sprawy z poziomu Naczelnej Izby Lekarskiej do poziomu izby okręgowej. W tym przypadku zrobiono to tylko po to, aby postawić zarzuty – ocenia w rozmowie z „Naszym Dziennikiem” mec. Jerzy Kwaśniewski, pełnomocnik prof. Chazana, prezes Instytutu na rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris. Jak wyjaśnia, Naczelny Rzecznik Odpowiedzialności Zawodowej do chwili obecnej trzykrotnie już prowadził postępowanie w tej sprawie i trzykrotnie sprawę umarzał, stwierdzając, że nie doszło do naruszenia etyki zawodowej. – W tej sytuacji Naczelny Sąd Lekarski, zamiast zgodnie z ustawą o izbach lekarskich ponownie sprawę przekazać do Naczelnego Rzecznika Odpowiedzialności Zawodowej, przekazał ją do Łodzi – wskazuje prawnik. Więcej...


24 marca 2019

Mozambik najbardziej dotknięty skutkami tropikalnego cyklonu

Caritas Internationalis aktywnie włączyła
się w niesienie pomocy ofiarom tropikalnego
cyklonu, który uderzył w Zimbabwe,
Malawi i Mozambik. W tym ostatnim kraju
sytuacja jest najtrudniejsza. Zginęło tam
co najmniej tysiąc osób, a służby ratunkowe
wciąż nie dotarły do wszystkich ofiar.
Utrzymująca się wysoka woda utrudnia
nie tylko akcję ratunkową, ale i dostarczanie
pomocy potrzebującym.
Beata Zajączkowska – Watykan
Światowy Program Żywnościowy, będący agencją ONZ, zakwalifikował kryzys
wywołany cyklonem do 3. najwyższej kategorii, porównywalnej do kryzysów
wywołanych przez wojny w Syrii, Jemenie i Sudanie Południowym. Pozwoli to
na sprawne uwolnienie środków na pomoc humanitarną, a co za tym idzie szybkie
dostarczenie wsparcia potrzebującym.
„Szacuje się, że cyklon, który spowodował ogromne powodzie, dotknął
w tych trzech afrykańskich krajach aż 1 mln 700 tys. ludzi, z czego połowę stanowią
dzieci. Największy kryzys humanitarny jest w Mozambiku” – mówi Suzanna Tkalec
z Caritas Internationalis.
“ Sytuacja w tym kraju jest beznadziejna. Wciąż trwa akcja ratunkowa. Nie mamy wieści o 16 tys. osób. Wiele obszarów kraju wciąż jest odizolowanych. Z powodu wysokiej wody, która w niektórych miejscach wciąż przekracza dwa metry, i nieistniejących dróg trudno jest nam dostarczać pomoc. Korzystamy głównie z drogi morskiej, którą dotarły już pierwsze transporty żywności i leków – mówi Radiu Watykańskiemu Suzanna Tkalec. – Zaczynamy też myśleć o pomocy długofalowej. Tym ludziom trzeba zapewnić nie tylko pierwszą pomoc, ale i dach nad głową. Jest ogromna mobilizacja krajowych Caritas w Europie, które wspierają nasze działania, prowadząc zbiórkę funduszy na walkę z kryzysem humanitarnym w Mozambiku. ”
Także Caritas Polska przekazała 100 tys. złotych dla poszkodowanych
przez cyklon w Mozambiku i prowadzi zbiórkę dalszych środków. Poszkodowanych
w cyklonie można wesprzeć
 także za pomocą przelewu na konto
77 1160 2202 0000 0000 3436 4384 z dopiskiem MOZAMBIK oraz wysyłając
charytatywnego SMS-a o treści MOZAMBIK pod nr 72052
 (koszt: 2,46 zł z VAT).

Pakistańskie chrześcijanki porywane i zmuszane do konwersji na islam

Chrześcijanie Pakistanu apelują do
nowych władz tego islamskiego kraju,
by wzięły w obronę przedstawicieli
mniejszości religijnych. Chodzi szczególnie
o młode dziewczęta – chrześcijanki
i wyznawczynie hinduizmu, które są porywane
i przez przymusowe małżeństwo
zmuszane do konwersji na islam.
Ten haniebny proceder dotyka rocznie
ok. tysiąca dziewcząt.
Beata Zajączkowska – Pakistan
Tylko w ostatnich tygodniach uprowadzone zostały dwie hinduistki, mające 13 i 15 lat
oraz 13-letnia chrześcijanka. Dziewczęta zostały zmuszone do poślubienia
muzułmanów i tym samym do konwersji na islam. Policja została poinformowana
przez ich rodziny o porwaniu, ale nie podjęła żadnych kroków w celu oswobodzenia
dziewcząt.
„Policja bierze stronę muzułmanów, tak samo jak magistratura, która zniechęca
przedstawicieli mniejszości do wchodzenia na drogę prawną przeciw wyznawcom
islamu” – wskazuje James Anjum. Jest on katolikiem kierującym Pakistańskim
Stowarzyszeniem Nauczycieli z Mniejszości Religijnych. Podkreśla, że nastoletnie
chrześcijanki i hinduistki żyją w ciągłym strachu i z tego powodu często ukrywają się
w domach, bardzo rzadko wychodząc na ulicę. Niektóre rodziny rezygnują wręcz
z posyłania ich do szkoły, co determinuje ich przyszłość.
Anjum przypomina, że przed wyborami obecny premier Imran Khan obiecał wziąć
w obronę przedstawicieli mniejszości. „Przyszedł czas na wypełnienie wyborczych
zobowiązań. Nie można dalej tolerować tego procederu, który jest niczym innym
jak łamaniem ludzkich sumień i odbieraniem wolności” – podkreśla Anjum
w petycji wystosowanej do premiera Pakistanu.

USA: biskupi przeciw krzywdzącej polityce migracyjnej

Biskupi Stanów Zjednoczonych nawołują
władze do zmiany polityki w stosunku
do migrantów przekraczających
granicę z Meksykiem. Obecna sytuacja
wzmaga cierpienie bezbronnych
i łamie międzynarodowe prawa –
piszą w oświadczeniu.
Michał Król SJ – Watykan
Wspólny dokument wystosowali przewodniczący komisji ds. migrantów
przy amerykańskim episkopacie, bp Joe Vasquez oraz Sean Callahan prezes
Catholic Relief Services, amerykańskiego odpowiednika Caritas. Zgodnie z biskupami
diecezji leżących przy granicy z Meksykiem wyrażają sprzeciw wobec odsyłania
migrantów z powrotem do Meksyku, zanim sędzia wyda wyrok o przyznaniu im
azylu. Od stycznia br. 240 osób zostało zmuszonych do powrotu w oczekiwaniu
na dopełnienie procedur sądowych.
Prawnicy zajmujący się sprawami migracyjnymi twierdzą, że odsyłanie bezbronnych
uciekinierów do niebezpiecznych miast przygranicznych jest nie tylko nielegalne,
ale łamie zobowiązania jakie Stany Zjednoczone mają w związku
z międzynarodowymi traktatami. Amerykańska Unia Wolności Obywatelskich
wraz z innymi organizacjami złożyła w tej spawie pozew do sądu federalnego.
 

Nigeria: islamiści rosną w siłę, świat nie reaguje

Nigeryjski rząd nie reaguje na znaczące
nasilanie się w tym kraju
islamskiego fundamentalizmu. Chrześcijanie,
którzy są przeważnie rolnikami są
bestialsko atakowani przez
muzułmanów z pasterskiego plemienia Fulani,
którzy siłą odbierają im ziemie. Umacnia się
także skrajne ugrupowanie Boko Haram
dążące do całkowitej islamizacji Nigerii.
Beata Zajączkowska – Nigeria
Papieskie Stowarzyszenie Pomoc Kościołowi w Potrzebie informuje, że tylko
od lutego br. w stanie Kaduna zamordowanych zostało 130 chrześcijan, a 10 tys. osób
musiało opuścić swe domy. Nigeria staje się krajem, gdzie notuje się największą
aktywność terrorystyczną w skali świata. „Podczas gdy w Syrii i Iraku islamiści
tracą grunt, Nigeria staje się dla nich terenem nadziei na odrodzenie fundamentalizmu” –
mówi ks. Williams Kaura Abba z diecezji Kaduna, gdzie działania islamistów są
ostatnio najbardziej odczuwalne. Wskazuje on na ogromne bestialstwo islamistów,
którzy dopuszczają się okrutnych rzezi zamieniając jednocześnie kolejne wioski w popiół.
W ostatnich tygodniach ataki przybrały znacząco na sile. Niestety nie spotkało się
to z najmniejszą reakcją ze strony władz stanowych czy federalnych. „Pomoc ofiarom,
wśród których są także niechrześcijanie, niesie przede wszystkim Kościół” – zauważa
ks. Abba. Przypomina, że w skromnych szpitalach brakuje odpowiedniego sprzętu,
leków i wyszkolonych specjalistów, by rannym zapewnić odpowiednią opiekę.
Wspomina 5-letniego chłopca, do którego islamiści najpierw strzelali, potem
pocięli go maczetami, a na koniec pobili kijami tak mocno, że został sparaliżowany.
W ataku fundamentalistów chłopiec stracił siostrę, a jego matka walczy o życie w szpitalu.
„Siła terroru jest przerażająca. Nawet zwierząt się w ten sposób nie zabija” – mówi ks. Abba.
Nigeryjski kapłan przypomina, że 19 marca ulicami stołecznej Abudży przeszedł pokojowy
marsz protestacyjny, którego uczestnicy domagali się od rządu federalnego
zdecydowanego stawienia czoła islamskim fundamentalistom. „Nasze władze nie
reagują, potrzebujemy wsparcia wspólnoty międzynarodowej w przeciwnym wypadku
wkrótce nie będzie kogo już ratować” – alarmuje ks. Abba.

„Solidarny garnek” odpowiedzią Kościoła na głód w Wenezueli

Za minimalną miesięczną pensję
w Wenezueli można obecnie kupić
maksymalnie 15 jajek. Inflacja
przekroczyła w tym kraju
1 mln 600 tys. proc. Niewydolnych jest
60 proc. szpitali i przychodni. W tej
katastrofalnej sytuacji Caritas mobilizuje się,
by nieść pomoc głodującej ludności.
Beata Zajączkowska – Watykan
Przy wenezuelskich parafiach mnożą się jadłodajnie prowadzące akcję „solidarny
garnek”. Wpisuje się ona w wielkopostną inicjatywę Kościoła tego kraju
przebiegającą pod hasłem „Dzielmy się, by nikt nie został sam”. W praktyce, dzięki
środkom Caritas, przygotowywany jest codziennie ciepły posiłek dla osób
najbardziej bezbronnych – kobiet w ciąży, ludzi w podeszłym wieku, chorych
i dzieci. Korzystający z tej formy pomocy proszeni są, aby wesprzeć akcję dostarczając
na miarę swych możliwości produkty potrzebne do przygotowania posiłku.
„Bez pomocy Kościoła tysiące ludzi już dawno by umarło z głodu” – mówi kard. Baltazar
Porras, który kieruje Caritas Wenezueli. Przypomina on, że minimalna pensja w tym
kraju wynosi 5,5 dolara miesięcznie, a za te pieniądze praktycznie nic nie można
kupić. Wskazuje także na widoczny wzrost śmiertelności dzieci z powodu niedożywienia
 i braku leków. Obok „solidarnych garnków” Caritas organizuje też „solidarne apteki”.
Ludzie przynoszą do nich lekarstwa, których nie wykorzystali, aby pomóc innym. Ponad
połowa Wenezuelczyków cierpi z powodu chronicznego niedożywienia. Do wielu
gospodarstw domowych nie dociera nawet bieżąca woda. „Czasu tak wielkiego głodu ten
kraj nie pamięta” – podkreśla kard. Porras wskazując, że mimo to prezydent
Maduro wciąż blokuje dostawy pomocy humanitarnej z zagranicy.

Papież: możliwość nawrócenia nie jest nieograniczona

Możliwość nawrócenia nie jest
nieograniczona. Dlatego trzeba je
podjąć natychmiast, inaczej przepadnie
na zawsze. Papież Franciszek mówił
o tym w rozważaniu przed modlitwą „Anioł
Pański”. Wskazał, że możemy bardzo ufać
Bożemu miłosierdziu, ale nie wolno go
nadużywać.
Beata Zajączkowska – Watykan
Ojciec Święty komentował przypowieść o drzewie figowym, które przez lata
nie wydawało owoców. Przypomniał, że właściciel polecił ogrodnikowi wycięcie 
drzewa.
Ten jednak poprosił go o cierpliwość i o pozostawienie drzewa jeszcze na rok, 
by mógł
pobudzić jego owocowanie. Papież zauważył, że właściciel uosabia Boga Ojca,
ogrodnik w winnicy jest obrazem Jezusa, natomiast drzewo figowe symbolem
obojętnej i nie wydającej owoców ludzkości. „Jezus wstawia się u Ojca za ludzkością
i prosi Go, aby poczekał i dał jej jeszcze trochę czasu, aby mogły się w niej pojawić
pierwsze oznaki owoców miłości i sprawiedliwości” – mówił Franciszek.
“Drzewo figowe, które właściciel z przypowieści chce wyrwać, jest obrazem życia jałowego, niezdolnego do dawania, czynienia dobra. Jest symbolem tego, kto żyje dla siebie, syty i zadowolony, rozłożony w wygodach swojego życia, niezdolny, by skierować spojrzenie i serce ku tym, którzy są obok niego i przeżywają cierpienie, ubóstwo i trudności – mówił Franciszek. – Tej postawie egoizmu i duchowej bezpłodności przeciwstawiana jest wielka miłość ogrodnika wobec drzewa figowego: jest cierpliwy, potrafi czekać, poświęca jemu swój czas i pracę. Obiecuje właścicielowi, że szczególnie zadba o to nieszczęśliwe drzewo. ” Więcej...

22 marca 2019

Światowy Dzień Wody

„Atak na wodę” to tytuł raportu
opublikowanego przez Fundusz
Narodów Zjednoczonych na rzecz Dzieci,
UNICEF z okazji obchodzonego dziś,
22 marca, Światowego Dnia Wody. Wynika
z niego, że więcej dzieci umiera
z powodu braku dostępu do czystej wody
niż od pocisków i bomb. Ponad 2 mld ludzi
na świecie nie ma dostępu do czystej wody,
a 4,5 mld nie korzysta z bezpiecznych urządzeń higieniczno-sanitarnych.
Henrietta Fore, dyrektor generalna UNICEF podkreśla, że woda jest podstawowym
prawem człowieka, niezbędna dla życia.
Krzysztof Ołdakowski SJ – Watykan
Opublikowane dane pokazują, że w strefach przedłużających się konfliktów dzieci
poniżej 15 roku życia są poddane trzy razy większemu ryzyku śmierci z powodu
chorób spowodowanych brakiem dostępu do czystej wody i opieki
higieniczo-sanitarnej, niż z powodu bezpośredniej przemocy. Raport pokazuje
wskaźniki śmiertelności w 16 krajach, gdzie od wielu lat trwają konflikty. W  większości
miejsc zapalnych dzieci poniżej 5 roku życia dotknięte są dwadzieścia razy
większym prawdopodobieństwem śmierci z powodu chorób wynikających z braku
dostępu do czystej wody i odpowiednich warunków higieniczno-sanitarnych,
niż na skutek bezpośredniej przemocy. Więcej...

O. Cantalamessa: trzeba na nowo odkryć wagę życia wewnętrznego

Życiu wewnętrznemu poświęcił
kaznodzieja Domu Papieskiego drugą
konferencję wielkopostną wygłoszoną
w kaplicy Redemptoris Mater
w Watykanie w obecności Papieża
i pracowników Kurii Rzymskiej.
Paweł Pasierbek SJ – Watykan
O. Raniero Cantalamessa wskazał, że życie wewnętrzne przeżywa dziś kryzys i patrzy
się na nie z pewną podejrzliwością. Przyczyn takiego stanu rzeczy można szukać także
w samej naturze człowieka, który nastawiony jest na to, co zewnętrzne, widzialne,
a do czego zachęcają go zmysły. W obecnej kulturze rolę, którą pełniło życie
wewnętrzne czy duchowe zastępuje się psychologią i psychoanalizą, skupiając
się na podświadomości, a pomijając relację z Bogiem. Także w życiu Kościoła,
po Soborze Watykańskim II, ideałem nie jest „ucieczka od świata” ale „wychodzenie
do świata”. Więcej...

Papież: woda jest cennym darem dla nas i dla przyszłych pokoleń

„Woda jest podstawowym dobrem
dla zachowania równowagi ekosystemów
i dla przeżycia ludzi, dlatego trzeba troszczyć
się o nią, aby nie była
zanieczyszczana oraz marnowana” –
napisał Papież Franciszek w przesłaniu
skierowanym do prof. José Graziano da Silvy,
dyrektora generalnego Organizacji
Narodów Zjednoczonych ds. Wyżywienia
i Rolnictwa FAO w związku ze Światowym
Dniem Wody.
Krzysztof Ołdakowski SJ – Watykan
Papież przypomniał, że w tym roku jest on obchodzony pod hasłem: „Nie pozostawiać
nikogo z tyłu”. Wskazuje to na potrzebę zaangażowania, aby położyć kres
niesprawiedliwości w dostępie do wody. Jest to podstawowe prawo człowieka, które
powinno być szanowane, ponieważ chodzi o życie ludzi oraz ich godność.
Ojciec Święty nawiązuje w przesłaniu do myśli przewodniej tzw. „Agendy 2030”,
dotyczącej zrównoważonego rozwoju i zauważa, że susza ogarnia coraz większe
obszary ziemi, które cierpią zpowodu braku źródeł czystej wody. Dlatego
trzeba podjąć konkretne działania, aby zaradzić temu problemowi. Papież dodał,
że nie chodzi tylko o utrzymanie i poprawę infrastruktury wodnej,
ale o inwestowanie w przyszłość poprzez wychowanie młodych pokoleń do właściwego
używania wody i troski o nią. W naszym świecie brakuje często szacunku
dla zasobów wody, które mamy do dyspozycji. Ludzkość powinna także
przezwyciężyć wizję postrzegania jej wyłącznie w kategoriach dobra
konsumpcyjnego, regulowanego wyłącznie prawami handlowymi.
Papież wyraził nadzieję, że podjęte działania oraz inicjatywy przyniosą pożytek
cierpiącym z powodu braku tego cennego dobra. Przypomniał również słowa
św. Franciszka z Asyżu, który powiedział, że „woda jest bardzo pożyteczna, i pokorna,
i cenna, i czysta”. Niech ona będzie dobrem służącym nam oraz przyszłym
pokoleniom – zakończył swoje przesłanie Ojciec Święty.

21 marca 2019

Nowa Adhortacja papieża Franciszka

"Vive Cristo, esperanza nuestra" czyli "Niech żyje Chrystus, nasza nadzieja" to tytuł nowej Adhortacji Apostolskiej papieża Franciszka, podsumowującej Synod Biskupów o młodzieży, który odbył się w październiku minionego roku w Watykanie. Adhortacja ukaże się 25 marca. Więcej...

Słowa to za mało. To dopiero jest właściwy sposób na uczczenie Światowego Dnia Zespołu Downa!

Ustawa zakazująca aborcji dzieci z zespołem Downa weszła przedwczoraj w życie w amerykańskim stanie Kentucky. Stało się to tuż przed obchodzonym dziś Światowym Dniem Zespołu Downa.
Mówiąc dokładniej, ustawa, która obowiązuje od jej podpisania przez gubernatora Matta Bevina, zakazuje zabijania dzieci nienarodzonych z powodu ich płci, rasy i niepełnosprawności. Nieco wcześniej gubernator Bevin podpisał ustawę zakazująca aborcji dzieci, których serce już bije. Została ona zablokowana sądownie.
Także podpisana przedwczoraj ustawa została zaskarżona przez jedyny działający w Kentucky ośrodek aborcyjny. Najprawdopodobniej ostateczny głos należeć będzie do federalnego Sądu Najwyższego, który zajmuje się już bardzo podobną ustawą, przyjętą przez władze stanu Indiana.
Obecnie prawo aborcyjne w USA ukształtowane jest przez sławetne orzeczenie Sądu Najwyższego USA (w sprawie Roe versus Wade). Zgodnie z nim, aborcja w całym kraju dostępna jest na życzenie. Jednak na skutek dwóch nominacji prezydenta Donalda Trumpa większość w federalnym Sądzie Najwyższym po raz pierwszy od dziesięcioleci uzyskali sędziowie uważani za konserwatywnych. Pojawiły się też ustawy stanowe wprowadzające choćby tylko częściową ochronę życia dzieci nienarodzonych. Obrońcy życia liczą więc, że Sąd Najwyższy USA obali wyrok z 1973 r., który kosztował już życie prawie 60 milionów najmniejszych Amerykanów. Nie jest to jednak pewne, zważywszy, że uważany za konserwatystę prezes SN USA John G. Roberts zdaje się w ostatnim czasie przechodzić na pozycję sędziego "wahadłowego" - tzn. raz głosującego ramię w ramię z konserwatystami, a innym razem popierającego stanowisko liberałów. Nie należy się spodziewać, że SN USA uzna aborcję za sprzeczną z amerykańską konstytucją. Znacznie bardziej prawdopodobne jest uzyskanie wyroku, wedle którego kwestia aborcji zostałaby poddana swobodnej decyzji poszczególnych stanów.
Według CBS News, w USA dwoje z trojga dzieci z zespołem Downa zabijane jest przed narodzeniem. Więcej..

Powołanie do służby

Konferencja rekolekcyjna o powołaniu
do służby, wygłoszona przez o. Pawła Drobota CSsR
w dniu 20.03.2019r. w Warszawie. Link

20 marca 2019

Arcybiskup Manili wzywa do modlitwy o deszcz

Prawie 7 mln ludzi odczuwa bolesne
skutki braku wody w stolicy Filipin i jej
okolicach. Do ogólnokrajowej modlitwy
o deszcz wezwał arcybiskup Manili,
kard. Luis Antonio Tagle.
Michał Król SJ – Watykan
Filipińscy eksperci oświadczyli, że to czego doświadcza kraj to skutki łagodnego El Niño.
Jest to zjawisko pogodowe polegające na utrzymywaniu się nad powierzchnią wód
temperatur o ponadprzeciętnej wysokości przez długi czas. Potrafi ono spowodować
znaczące zmiany w pogodzie na całym świecie w tym właśnie susze, szczególnie
w rejonach Azji Południowo-Wschodniej.
Przed kilkoma dniami prezydent Rodrigo Duterte nakazał prywatnym firmom zwolnienie
wody z tamy na północy kraju, aby zapewnić wodę dla stolicy przez następne 150 dni.
„Błagamy Pana całego stworzenia, który rozkazuje wiatrom i morza są mu posłuszne,
aby zesłał nam deszcz” - apeluje kard. Tagle. Modlitwy rozprowadzone po wszystkich
parafiach mają być odmawiane codziennie oraz podczas niedzielnych Mszy. Poza
modlitwą o deszcz wierni proszą o duchową inspirację do dzielenia się z innymi
tym, co się posiada i brania odpowiedzialności za bliźniego.

Cyklon przyczyną wielu ofiar w Mozambiku, Zimbabwe i Malawi

Papież Franciszek wyraził swoją solidarność
z ofiarami cyklonu tropikalnego,
który dotknął Mozambik, Zimbabwe
oraz Malawi wywołując katastrofalne
powodzie.
Tych, którzy zginęli Ojciec Święty
powierzył Miłosierdziu Bożemu.
Wyprasza także umocnienie
i wsparcie dla wszystkich, którzy
zmagają się ze skutkami tego kataklizmu.
Krzysztof Ołdakowski SJ – Watykan
Gwałtowny cyklon Idai uderzył w ostatnich dniach w trzy kraje afrykańskie.
Rząd w Mozambiku mówi nawet o tysiącu możliwych ofiar śmiertelnych.
Światowy Program Żywnościowy ONZ alarmuje, że skutkami cyklonu
zostało dotkniętych 3 mln ludzi. Oprócz ofiar śmiertelnych, których na chwilę
obecną da się oszacować, wiele osób uznaje się za zaginione, tysiące
zostało ewakuowanych ze stref najbardziej zagrożonych. Obfity deszcz
zniszczył w wielu miejscach infrastrukturę oraz połączenia
komunikacyjne. Całe wioski zniknęły z powierzchni ziemi, wiele
wspólnot jest odizolowanych od świata. Domy oraz budynki użyteczności
publicznej są zniszczone, drogi zablokowane, wiele miejsc jest
niedostępnych. Do regionów, które najbardziej ucierpiały można dotrzeć
jedynie helikopterami.
W niesienie pierwszej pomocy aktywnie włączyła się Caritas.
Wolontariusze dostarczają poszkodowanym artykuły pierwszej potrzeby
oraz środki niezbędnych do powstrzymania epidemii. Pilnie potrzebne
są środki czystości, artykuły spożywcze o przedłużonej trwałości, ciepłe
okrycia, sprzęt kuchenny, jedzenie oraz zestawy do higieny.
W Mozambiku szczególnie trudna jest sytuacja, gdy chodzi
o zapewnienie wystarczającej opieki medycznej - mówi
Giovanna De Meneghi ze stowarzyszenia Lekarze Afryki.
“ Najpoważniejszym zagrożeniem jest brak prądu i wody, zarówno pitnej, jak i tej potrzebnej do oczyszczenia całych stref z brudów. Jeden z najpoważniejszych problemów to ryzyko wybuchu epidemii cholery i odry. W całym regionie szuka się sposobów na powstrzymanie epidemii. W szpitalach próbujemy też pomóc lokalnemu personelowi, aby mógł odpocząć, ponieważ ci ludzie kolejny dzień non stop są na nogach niosąc pomoc potrzebującym. Jest wiele organizacji, które pośpieszyły z pomocą, machina humanitarna ruszyła z wielkim impetem. Najpoważniejszym zagrożeniem jest brak prądu i wody, zarówno pitnej, jak i tej potrzebnej do oczyszczenia całych stref z brudów. Jeden z najpoważniejszych problemów to ryzyko wybuchu epidemii cholery i odry. W całym regionie szuka się sposobów na powstrzymanie epidemii. W szpitalach próbujemy też pomóc lokalnemu personelowi, aby mógł odpocząć, ponieważ ci ludzie kolejny dzień non stop są na nogach niosąc pomoc potrzebującym. Jest wiele organizacji, które pośpieszyły z pomocą, machina humanitarna ruszyła z wielkim impetem. ”

Ratunek u św. Józefa


Rozmowa z ks. prałatem dr. Andrzejem Latoniem, prezesem Polskiego Studium Józefologicznego   

Księże Prałacie, obchodzimy dziś uroczystość liturgiczną ku czci św. Józefa. Skąd bierze się fenomen pobożności świętojózefowej? 

– Kult św. Józefa jest obecny w całym Kościele powszechnym. Na przestrzeni ostatnich kilkudziesięciu lat obserwujemy ogromne jego ożywienie, także w Polsce. W dobie kryzysu ojcostwa, ataku na rodzinę ludzie szukają ratunku u św. Józefa. Widzimy, jak dziś bardzo potrzeba mężczyzn na wzór św. Józefa, który zawsze pełnił wolę Boga, był oparciem dla Maryi, ojcem dla Jezusa, troszczył się o rodzinę, wprowadził Jezusa w życie społeczne i religijne. Biblijne imię Józef oznacza „Bóg pomnożył”. Zatem imię Józef wyraża także tego, który umożliwia wzrost, pozwala Synowi stać się sobą. To wskazuje na rolę, jaką w historii zbawienia pełni św. Józef. On przygotował Jezusa do zbawczej misji, do męki i śmierci na krzyżu. To zadanie, które wypełnił św. Józef, obrazuje doskonale współczesna ikona Świętej Rodziny, na której św. Józef niosący na barkach Jezusa ma twarz z Całunu Turyńskiego, twarz cierpiącego Sługi Jahwe. Duchowość świętojózefową wciąż odkrywamy. Jeden z teologów bardzo trafnie to ujął: „o Maryi nigdy dosyć, a o Józefie ciągle za mało”. 

Centrum kultu św. Józefa w Polsce jest Narodowe Sanktuarium św. Józefa w Kaliszu. Tu też już od pół wieku odbywają się sympozja józefologiczne. 

– Pięćdziesiąt lat temu, w roku 1969, właśnie przy sanktuarium św. Józefa powstało w Kaliszu Polskie Studium Józefologiczne. Co roku od tamtego czasu odbywają się też sympozja józefologiczne. W tym roku zatem obchodzimy doniosłą rocznicę. Jubileusz będzie przeżywany 25 maja. Wówczas odbędzie się 50. sesja józefologiczna, ale zaplanowano też premierę oratorium o św. Józefie Kaliskim. Ale może zacznijmy od początku. Studium Józefologiczne działało wcześniej w Kanadzie, Hiszpanii, Rzymie. Zanim jeszcze utworzono diecezję kaliską, sanktuarium w Kaliszu było w granicach diecezji włocławskiej. Jej biskup, Antoni Pawłowski, specjalista w teologii mariologicznej, chciał, aby centrum teologicznej refleksji o św. Józefie powstało także w Polsce, przy kaliskim sanktuarium, w którym czczony jest od blisko 400 lat słynący łaskami obraz Świętej Rodziny, zwany obrazem Świętego Józefa Kaliskiego. O sławie tego miejsca świadczy m.in. to, że św. Józefowi Kaliskiemu ofiarowali pierścienie Papieże: Pius X, św. Jan XXIII, Benedykt XVI i Franciszek. Święty Jan Paweł II, będąc w Kaliszu, powierzył św. Józefowi wszystkie polskie rodziny i obronę życia poczętego. W czasach współczesnych sława o tym miejscu rozeszła się na cały świat, także dzięki pielgrzymkom kapłanów ocalałych z obozu Dachau 29 kwietnia 1945 roku. Cud ocalenia zawdzięczali św. Józefowi Kaliskiemu, za jego wstawiennictwem modlili się o wolność. Osoby, które zaczęły tworzyć Polskie Studium Józefologiczne, znały osobiście ocalonych. Po tragicznej śmierci ks. bp. Antoniego Pawłowskiego jego następca ks. bp Jan Zaręba zrealizował myśl o utworzeniu studium. Odbywające się w jego ramach sympozja stanowią wielki dorobek, zawierają bogactwo myśli, które są później publikowane po to, aby szerzyć cześć dla św. Józefa. 

Co to znaczy czcić św. Józefa? 

– Odkryć jego właściwe miejsce w historii zbawienia, które przewidział dla niego Bóg Ojciec. Maryja nie jest samotną matką, ma męża, swojego Oblubieńca. Matka Boża miała w nim oparcie, pomoc, on ratował Jezusa i Maryję przed śmiercią z rąk Heroda. Ostatnie objawienie Matki Bożej w Fatimie, 13 października 1917 roku, przypomina o należnej czci dla św. Józefa, o jego roli w świecie. Podczas tego objawienia św. Józef błogosławił światu, po nim światu błogosławiło Dzieciątko Jezus. Święty Józef ma wyjątkową rolę w dziejach, której jeszcze nie odkryliśmy do końca. Tak jak pełnił niezwykłe zadania wobec Jezusa na ziemi, tak też z Nieba opiekuje się Kościołem, Mistycznym Ciałem Chrystusa. Papież Pius IX ogłosił św. Józefa patronem Kościoła katolickiego. Czcić – to znaczy żyć tym, czego uczy nas św. Józef. Był pokornym sługą Pana, sprawiedliwym, to znaczy całkowicie posłusznym woli Boga. 

Święty Jan Paweł II wskazywał na św. Józefa jako patrona na nasze czasy. Dlaczego? 

– Ojciec Święty Jan Paweł II w adhortacji „Redemptoris Custos” – o Świętym Józefie i jego posłannictwie w życiu Chrystusa i Kościoła – wezwał do tego, aby właśnie św. Józef był patronem czasów współczesnych. Ma być naszym patronem w dobie zagrożeń, ale również ewangelizacji w krajach niegdyś katolickich, gdzie dziś wartości chrześcijańskie są eliminowane z życia osobistego, rodzinnego, społecznego, narodowego, państwowego. Święty Jan Paweł II napisał adhortację „Redemptoris Custos” w setną rocznicę ogłoszenia przez Leona XIII encykliki „Quamquam pluries” – o świętym Józefie. Papież tłumaczy w niej, dlaczego powinniśmy pokładać ufność w opiece św. Józefa. 

W tej encyklice Papież wezwał do odmawiania specjalnej modlitwy do św. Józefa, która jest błaganiem o ratunek dla Kościoła. 

– Papież Leon XIII napisał encyklikę o św. Józefie w obliczu odchodzenia wiernych od chrześcijańskiej wiary, deprawacji, ataków na Kościół, podważania fundamentów religii. Ojciec Święty wiedział, że ludzkie środki są niewystarczające, dlatego konieczne jest błaganie o Boże wsparcie. Jako szczególnego pośrednika wskazał św. Józefa. To było niezwykle prorocze. Papież Leon XIII polecił Kościołowi odmawiać modlitwę do św. Józefa, o której św. Jan Paweł II powiedział, że jest ona ciągle aktualna. Dzisiaj także podważany jest autorytet Kościoła, a zło przybiera postać ideologii gedner, zachowań narzucanych przez społeczność LGBT. Wobec grzechów homoseksualizmu, cudzołóstwa, aborcji musimy błagać z ufnością za wstawiennictwem św. Józefa, który uczy czystości, poszanowania życia, aby nas ustrzegł od gniewu Bożego. Święty Jan Paweł II prosił, aby modlić się szczególnie tym fragmentem modlitwy do św. Józefa: „Oddal od nas, ukochany Ojcze, wszelką zarazę błędów i zepsucia. Potężny nasz Wybawco, przybądź nam łaskawie z niebiańską pomocą w tej walce z mocami ciemności. A jak niegdyś uratowałeś Dziecię Jezus z niebezpieczeństwa, które groziło Jego życiu, tak teraz broń świętego Kościoła Bożego od wrogich zasadzek i od wszelkich przeciwności”. 

Dziękuję za rozmowę.


18 marca 2019

Kard. Sarah: Jeśli chcesz podźwignąć Kościół, padnij na kolana!


Nie bójmy się tego powiedzieć: Kościół potrzebuje dziś głębokiej reformy, która dokona się przez nasze nawrócenie – uważa kard. Robert Sarah. Prefekt Kongregacji ds. Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów zabrał głos na temat trwającego obecnie kryzysu Kościoła.
Postrzega go z perspektywy zwyczajnych wiernych i ogromnej rzeszy porządnych księży. Kolejne odsłony słabości Kościoła zachwiały wiarą katolików i rzuciły cień podejrzenia na wszystkich kapłanów. Kard. Sarah chce im przywrócić ufność i pokój. Nie wątpcie, trwajcie przy nauczaniu Kościoła, bądźcie wytrwali w modlitwie, w Kościele zawsze będzie dość światła dla każdego, kto szuka Boga – pisze afrykański purpurat.
Nie lekceważy on jednak aktualnego kryzysu. „Kościół – zauważa – miał być miejscem światła, a stał się kolebką ciemności”. To co się w nim dzieje, postrzega w bardzo radykalnych kategoriach, zapożyczonych od papieża Franciszka. Ujawniane dziś skandale widzi przez pryzmat ewangelicznych wydarzeń: zdrady Judasza i zaparcia się Piotra. Twierdzi, że od dawna żyjemy tajemnicą Judasza. Zdrada dokonująca się dzisiaj, została przygotowana i spowodowana przez wiele innych zdrad, mniej widocznych, bardziej subtelnych, ale równie głębokich. Zarzuciliśmy modlitwę i pogrążyliśmy się w nurcie aktywizmu. Wstydziliśmy się Jezusa, Jego objawienia i nauczania moralnego. Aby błyszczeć przed światem, zakwestionowaliśmy prawdę objawioną i pozbawiliśmy moralność jej znaczenia. Niektórzy kapłani kwestionują znaczenie celibatu, roszczą sobie prawo do życia prywatnego, co jest sprzeczne z misją kapłana. Inni posuwają się tak daleko, że chcą mieć prawo do zachowań homoseksualnych – wylicza kard. Sarah.
Podkreśla on, że kryzys ten ma przede wszystkim charakter duchowy, jest kryzysem wiary. Diabeł natomiast chce byśmy starali się go rozwiązać jak kryzys instytucji tylko ludzkiej. „Jeśli chcesz podźwignąć Kościół, padnij na kolana” – pisze prefekt watykańskiej kongregacji, podkreślając, że to właśnie modlitwa musi być pierwszą odpowiedzią na zaistniałą sytuację. Tego kryzysu nie da się przezwyciężyć ludzkimi siłami. Kard. Sarah przestrzega też przed podziałami, tworzeniem frakcji w Kościele. Przyznaje, że biskupi i kapłani są niedoskonali, mają swoje słabości. Prosi jednak wiernych, by nimi nie gardzili, choć jak podkreśla, powinni od nich wymagać katolickiej wiary i sakramentów życia Bożego. Więcej... 

15 marca 2019

Szukaj sensu z Koheletem

Dziwna to księga. Przynajmniej jak na Biblię. Tyle w niej melancholii, tyle wątpliwości. Tyle – zdawałoby się – beznadziei. A jednak znalazła się w Biblii – zbiorze ksiąg natchnionych przez Boga. Czy to nie dobry znak?
Wątpiący Kohelet napisał tę księgę pod Bożym natchnieniem. Ludzkie smutki, zwątpienia, beznadzieje nie są Bogu wstrętne. On je rozumie. Czyż samo to nie jest jakąś pociechą dla strapionych?
Marność nad marnościami, powiada Kohelet,
marność nad marnościami - wszystko marność.

To dziwne. Szukać sensu życia z kimś tak zdołowanym? Czy raczej lektura tej księgi nie wpędza człowieka w poczucie jeszcze większej beznadziei? Całkiem możliwe. Ale po co się łudzić? Skoro życie nie jest warte funta kłaków, po co udawać, że jest inaczej? Czy nie lepiej, zamiast upijać się złudną nadzieją, przyjąć cios bolesnej prawdy z godnością?
Kohelet nie przekroczył pewnego progu. Razem z większością autorów Starego Testamentu nie wierzył w zmartwychwstanie. Ta myśl pojawia się dopiero w całkiem ostatnich księgach Starego Przymierza (znanych nam dziś tylko z wersji greckich), a z całą wyrazistością ukazuje ją dopiero wydarzenie Jezusa Chrystusa. Ale właśnie dlatego Księga Koheleta jest tak wyjątkowa. Odzierając ze złudzeń pokazuje, jak bezsensowne byłoby życie, gdyby nie nadzieja zmartwychwstania.
Boisz się? Jeśli wierzysz w Jezusa Chrystusa, nie masz już czego. Twoją teraźniejszość opromienia blask nieśmiertelności. Możesz spokojnie razem z Koheletem wejść z beznadzieję. Przynajmniej po lekturze tej księgi nie będziesz, jak wielu innych, żywił złudnego przekonania, że życie doczesne bez nadziei na wieczność jest czymś więcej niż chocholim tańcem.
Okropne? Chyba nie. Człowiek przeczuwa, jaka jest prawda. Czasem próbuje ją w sobie zagłuszyć, ale gdzieś tam głęboko, w zakamarkach serca wie, jak jest. Przecież wie, że wszyscy umieramy. Stąd niepokój. Strach, który sprawy doczesne, praca, wojaże, zabawy mogą jedynie zagłuszyć. Jeśli odrzucisz złudne nadzieje, możesz sięgnąć do tej prawdziwej. Wtedy, choćby było najsmutniej, na dnie serca zaczyna się tlić płomyk nadziei. I rozświetla mroki codzienności.