27 lutego 2020

Przeszedł 6700 km, modląc się za swój kraj. Z dwumetrowym krzyżem na ramionach

W czasie mojej podróży wysłuchałem wiele historii. Słuchałem, jak ludzie płakali, wylewali swoje żale na Kościół, swoich rodziców, żony i mężów. W końcu zaczynali mnie pytać: „A o co chodzi z tym krzyżem?”. Dopiero wtedy otwierałem usta.

Weronika Pomierna: Przeszedłeś ponad 6700 kilometrów, modląc się za swój kraj. To tyle co z Wilna do Malagi, tam i z powrotem! Jak poinformowałeś o swoim planie rodzinę? „Wychodzę na spacer bez portfela i karty kredytowej. Do zobaczenia za dwa lata”?
Jim Murphy: Miałem wtedy 39 lat i byłem singlem. To był 1992 r. Świętowano 500. rocznicę przybycia Kolumba do Stanów. Pewnego dnia usłyszałem w kościele, jak amerykańscy biskupi zachęcali, aby chrześcijanie byli ludźmi pojednania i szukali nowych sposobów, aby głosić Jezusa, który jest nadzieją. Wzywali chrześcijan, aby przepraszali za nadużycia, które miały miejsce w ciągu tych 500 lat: za niewolnictwo i zło, którego biali dopuścili się wobec rdzennych mieszkańców Ameryki.
Słyszałem kiedyś o grupie ludzie, którzy szli przez stan Michigan i modlili się. Zacząłem zastanawiać się, czy i ja mógłbym zrobić coś takiego. Czułem się wolny, podejmując decyzję, aby przejść odległość, jaka dzieli Florydę od Kalifornii. Rodzina wspierała mnie od samego początku.
To nie był zwykły spacer. Zdarłeś 14 par butów, a na ramionach niosłeś dwumetrowy krzyż. Nie czułeś się jak Noe? Mieszkańcy twojego miasta nie wytykali cię palcami?
Ktoś raz rzucił we mnie cegłą. Niektórzy robili obsceniczne gesty, wyśmiewali mnie, ale to była kropla w morzu. Większość ludzi, którzy mnie mijali, była pozytywnie nastawiona. Gdy szedłem w pojedynkę autostradą, ludzie zatrzymywali samochody, klękali na drodze i prosili o modlitwę. To był dla mnie normalny widok w ciągu tych 2 lat. Pytali też, czy mogę przyjść do ich kościoła i modlić się za nich.
Widziałeś, jak Bóg uzdrawiał ludzi?
Cuda na trasie zdarzały się co chwila. Mógłbym mówić o nich cały dzień (śmiech)! Gdy tylko dotarłem do pewnego miasta w sobotnie popołudnie, powiedziano mi, że muszę koniecznie iść do domu kobiety chorej na raka. Była umierająca. Nie znałem tej rodziny. Zaprowadzono mnie do jej domu.
Wchodzę z dwumetrowym krzyżem. Lekka konsternacja. Sypialnia wyglądała jak sala na Oiomie: monitory, pełno rurek, rodzina płacze. Zapytali kim jestem. „Idę z krzyżem przez Amerykę. Poproszono, żebym tu przyszedł i pomodlił się za was, więc jestem”.
Nie wiedziałem, jak mam się modlić. Prosić o cud? A może Bóg chce zabrać ją do siebie? Wziąłem ją za rękę, przyłożyłem do krzyża i pomodliłem się prostymi słowami, aby Bóg pobłogosławił ją i uzdrowił. W poniedziałek wychodzę rano z kościoła. Wokół tłum. 40 osób chce iść ze mną dalej. Myślę: skąd się o mnie dowiedzieli?
Zazwyczaj szedłeś sam?
Bywało bardzo różnie. Czasem szedłem sam przez 3-4 dni, mierząc się z upałem pustyni. Potem dołączało do mnie kilkadziesiąt osób. Pewnego dnia szło nas łącznie 170 osób! Wtedy w poniedziałek dostrzegłem w tłumie pewną kobietę. Tryskała radością i wyglądała znajomo. Podchodzi i mówi: „Chcę ponieść krzyż! Pozwól mi!”.
Czy my się gdzieś nie spotkaliśmy?
Mówi: „Tak, modliłeś się za mnie w sobotę”. Ale przecież byłaś umierająca! – odpowiadam. „Tak, ale po twojej modlitwie czuję się świetnie.” Nie wierzyłem własnym oczom. Szła z krzyżem pierwszy dzień, drugi, potem rozdzieliliśmy się i straciłem z nią kontakt. Gdy modliłem się za nią, czułem się bardzo niekomfortowo. Dla Boga nie miało to znaczenia.
Innym razem podeszła do mnie kobieta i powiedziała, że ma dużego, wyczuwalnego guza na piersi. Dotknęła krzyża i nagle poczuła ciepło. Powiedziała nam, że w tym momencie poczuła, że guz zaczął się zmniejszać, aż po chwili przestała go w ogóle czuć. Kilka innych kobiet też tego doświadczyło.
Pewnego dnia modliłem się za mężczyznę, który przez wiele lat był narażony w pracy na wdychanie toksycznych substancji. Miał chore płuca. Trzeba było podawać mu tlen. Wrócił dzień po modlitwie, żeby nieść krzyż. Grał na harmonijce i tańczył.  Mówię: Myślałem, że ty nie masz płuc! „Wygląda na to, że je odzyskałem. Po 15 latach!” – odpowiedział. Szedł ze mną przez kilka tygodni, uwielbiając Boga. Non stop grał.
Czego nauczyłeś się w czasie tej podróży?
Cierpliwości. Życie to spacer. My chcemy, żeby rzeczy działy się szybko, a Bóg prowadzi nas krok po kroku. Nauczyłem się Mu ufać. On zrobił wtedy tak wiele niesamowitych rzeczy, że teraz wiem, że zawsze się mną zaopiekuje. Gdy przychodzi lęk, przypominam sobie tamtą podróż. Wiem, że teraz też mi pomoże.
Kiedy poczułeś, że troszczy się nawet o twoje najgłębsze potrzeby?
Gdy szedłem przez Amerykę, nie miałem ze sobą żadnych pieniędzy. Pewnego dnia byłem bardzo głodny. Od kilku dni nic nie jadłem. Gdy chodziłem do szkoły mama szykowała mi kanapkę z kiełbasą, frytki i batonik. Przez cały dzień myślałem: Królestwo za kanapkę, frytki i batonika! Chyba zacząłem tęsknić za najbliższymi (śmiech).
Pojawiło się narzekanie: „Panie, jestem sam na tym pustkowiu. Nie mam nic do jedzenia. Robię to dla Ciebie. Miałeś się o mnie troszczyć, a ja od kilku dni nic nie jadłem…”. Usiadłem, oparłem się o słup telefoniczny i jak małe dziecko zawołałem „Nie ruszę się stąd, dopóki nie dostanę czegoś do jedzenia”.
W tym momencie zatrzymuje się samochód. Wysiada mężczyzna i pyta: „Czy to ty jesteś tym mężczyzną od krzyża?”. Hm, obok leży krzyż, więc pewnie to ja. „Widziałem cię rano i wtedy usłyszałem głos: On jest głodny, daj mu coś do jedzenia! Zazwyczaj nie słyszę głosów, więc próbowałem to zignorować”.
W końcu facet nie wytrzymał?
Zadzwonił do mamy. „Jakiś mężczyzna idzie z krzyżem ulicą. Mogłabyś zrobić mu coś do jedzenia? Zawiozę mu po pracy”. „To od mojej mamy – powiedział wręczając mi reklamówkę. – Nie wiem co jest w środku, ale to dla ciebie”. Od razu przeprosiłem Boga za to moje narzekanie. Pomodliłem się i otworzyłem opakowanie. W środku była kanapka z kiełbasą, frytki i batonik.
Dokładnie to, o czym marzyłeś!
Schowałem to wszystko i na kolanach przepraszałem Boga. To nie tak, że za każdym razem, gdy modliłem się o jedzenie, dostawałem to, o czym marzyłem. To tak, jak śpiewa Mick Jagger: You can’t always get what you want. Bóg nie zawsze dawał mi to, czego chciałem, ale zawsze dawał mi to, czego potrzebowałem. Czasem zdarza się, że Bóg daje ci to, czego bardzo pragniesz. Wiesz dlaczego to robi? Chce pokazać ci, że zna nawet twoje najgłębsze potrzeby.
Czego nauczyłeś się na temat ewangelizacji w czasie twojego spaceru przez Amerykę?
Za dużo mówimy. Powinniśmy więcej słuchać, a zdecydowanie mniej mówić. Zamiast pokonać osobę argumentami, spróbujmy ją poznać, spotkać się z nią w tym miejscu, gdzie jest teraz.
Nie mów: „Wiem, czego ci potrzeba. To zrobiłeś nie tak”. Pozwól rozmówcy mówić i cierpliwie słuchaj. Niech opowie ci swoją historię. Gdy wysłuchasz go, zapytaj, czy jest gotowy spotkać się z Jezusem.
W czasie mojej podróży wysłuchałem wiele historii. Słuchałem, jak ludzie płakali, wylewali swoje żale na Kościół, swoich rodziców, żony i mężów. W końcu zaczynali mnie pytać „A o co chodzi z tym krzyżem?”. Dopiero wtedy otwierałem usta.
Co im mówiłeś?
Że Bóg rozumie ich ból. On rozumie to, co teraz czujesz. Dlaczego? Ponieważ Jezus, który był na tym krzyżu, również został niesprawiedliwie potraktowany. On wie, co to znaczy zostać zdradzonym przez bliskich. Wie, jak boli fizyczny ból.
Starałem się być szczery. Mówiłem: Przepraszam cię, nie wiem jak mogę pomóc ci rozwiązać twoje problemy, jak zaradzić twojemu bólowi. Proponowałem: „A może moglibyśmy zrobić tak? Połóż swoje dłonie na krzyżu i oddajmy ten ból, który nosisz w sobie, Jezusowi”. Właśnie wtedy widziałem największe przełomy w życiu ludzi.

Jasna Góra otrzymała przywilej odpustu zupełnego "in perpetuo"

Jest to dar od papieża Franciszka dla Sanktuarium - przywilej odpustu zupełnego „in perpetuo”, czyli na „wieczystą moc” dla wszystkich wiernych nawiedzających to święte miejsce.

To odpowiedź Stolicy Apostolskiej na prośbę Paulinów dla pobożności wiernych i ze względu na dobro duchowe milionów pielgrzymów przybywających do częstochowskiego klasztoru.
Uzyskiwanie różnych odpustów w sanktuariach to przywilej wielu miejsc na świecie, jednak otrzymanie go na zawsze czyli bez konieczności ponawiania w różnych okolicznościach np. z racji jubileuszy, to już wyróżnienie szczególne.
Jak podkreślił przełożony generalny Zakonu Paulinów, o. Arnold Chrapkowski, powodem prośby do Penitencjarii Apostolskiej „była troska o ducha każdego pielgrzyma, który przybywa do Matki Bożej, aby mógł korzystać z wielkiego bogactwa Kościoła, jakim jest łaska odpustu”.
Odpust można uzyskać pod zwykłymi warunkami czyli będąc w stanie łaski uświęcającej, przyjęciu komunii i modlitwie za papieża. Do warunków odpustu jasnogórskiego należy dołączyć: nawiedzenie Jasnej Góry w formie pielgrzymki, modlitwę o wierność Polski jej chrześcijańskiemu powołaniu, wypraszanie nowych powołań kapłańskich i zakonnych oraz prośbę o obronę instytucji rodziny.
Generał paulinów podkreśla, że te intencje są niezwykle ważne, bo jest to zarówno przypomnienie roli jaką pełni Jasna Góra dla naszego narodu, jak i tego co dziś „jest wielką troską wszystkich czyli prośby o nowe powołania, by nie zabrakło kapłanów czyli tych, którzy sprawować będą sakramenty oraz za rodzinę, która przeżywa dziś wielki kryzys”.
Z daru odpustu w wyjątkowych sytuacjach np. choroby, podeszłego wieku lub z innych ważnych powodów, skorzystać mogą także osoby pozostające w domach, które nie są w stanie przybyć do Sanktuarium, ale które wyrażą takie pragnienie i modlić się będą przed jakimkolwiek obrazem Matki Bożej.
O. Chrapkowski podkreśla, że jest to wielki dar papieża Franciszka za pośrednictwem Penitencjarii Apostolskiej.
Idea zrodziła się już dawno temu, ale droga nie była łatwa. Konieczne było zebranie wielu dokumentów, także historycznych, potwierdzających przywileje tego miejsca w ciągu wieków oraz odpowiednie umotywowanie prośby wystosowanej przez Zakon
- mówi Generał paulinów.
W sposób formalny dokument został podpisany 22 lutego, w święto Katedry św. Piotra.
To pokazuje nasz związek z Ojcem Świętym, ze Stolicą Apostolską, jest dowodem szczególnej łączności jasnogórskiego sanktuarium z Watykanem
- podkreśla o. Chrapkowski i przypomina, że „na Jasnej Górze każdego dnia trwa modlitwa za papieża, codziennie jest odprawiana Msza św. w jego intencji, tu przybywają biskupi Rzymu, był Jan Paweł II, Benedykt XVI i Franciszek”.
Zauważa, że jest to też „znak, że posługa paulinów w tym miejscu, zwłaszcza w sakramencie pokuty i pojednania, jest bardzo ważna”.
 Jest to prezent dla nas z racji jubileuszu 750.rocznicy śmierci założyciela bł. Euzebiusza i podkreślenie związku z Jasną Górą
- uważa o. Generał.
26 lutego br., podczas Apelu Jasnogórskiego, ks. prał. Krzysztof Nykiel, regens Penitencjarii Apostolskiej przekazał przełożonemu generalnemu Zakonu Paulinów stosowną bullę z darem odpustu.
W odczytanym słowie obok wskazania warunków odpustu zupełnego „in perpetuo” przedstawiciel Stolicy Apostolskiej zachęcił paulinów, którzy wielkodusznie poświęcają się sakramentowi spowiedzi do jeszcze większej hojności w dostępie do mocy Bożego Miłosierdzia i niesienia Chrystusa eucharystycznego.
W sakramencie pokuty Bóg odpuszcza człowiekowi grzechy, jeśli ten szczerze za nie żałuje, ale spoczywa na nim jeszcze obowiązek wyrównania naruszonego porządku moralnego, bo każde zło jest naruszeniem sprawiedliwości i miłości.
Przebaczenie grzechów nie uwalnia od kary doczesnej na ziemi lub w czyśćcu. Przynosi je dopiero odpust, którego udziela Kościół. Odpust można uzyskać dla siebie lub dla osoby zmarłej po spełnieniu określonych warunków.
Odpusty mogą być zupełne – zyskujemy wtedy darowanie całej kary, albo cząstkowe – darowana jest część kary.
Warunki uzyskania odpustu zupełnego: brak jakiegokolwiek przywiązania do grzechu, nawet powszedniego, stan łaski uświęcającej lub spowiedź sakramentalna; przyjęcie Komunii św., modlitwa w intencji jaką Ojciec Święty wyznacza na każdy dzień.

Wyznaję Ci, Chryste, że wierzę...


26 lutego 2020

Modlitwa o zatrzymanie koronawirusa i zdrowie dla zakażonych







Modlitwa

Ojcze nasz, pełni ufności prosimy Ciebie,
aby koronawirus z Wuhan nie siał więcej zniszczeń

i aby udało się jak najszybciej opanować epidemię.

Prosimy, abyś przywrócił zdrowie zakażonym
i pokój miejscom, do których koronawirus już dotarł.

Przyjmij tych, którzy zmarli na skutek tej choroby,
pociesz ich rodziny.

Wspieraj i chroń personel medyczny zwalczający wirus,
inspiruj i błogosław tym, którzy starają się opanować sytuację.

Panie Jezu, Lekarzu naszych dusz i ciał.
czujemy się bezradni

w tej sytuacji ogólnoświatowego zagrożenia,ale ufamy Tobie,
udziel nam pokoju i zdrowia.

Matko Boża, chroń nas i opiekuj się nami,
prowadź nas w miłości do Twojego Syna, Jezusa.

Piękna modlitwa na Środę Popielcową. I na dobry początek Wielkiego Postu

Jest to propozycja modlitwy na początek Wielkiego Postu. Wymaga odpowiedniego czasu, miejsca i skupienia. Odmówiona w ciszy i z miłością poprowadzi w świat Bożej obecności i miłosierdzia.

Modlitwa na Środę Popielcową

Okryj mnie, Panie, swoim miłosierdziem według Twojej hojności. W ogromie Twej dobroci zamień w proch to, co powinno umrzeć dla Ciebie.
Nie pozwól, abym przywiązywał się do tego, co moje i słabe. Nie pozwól, abym odrzucił to, co od Ciebie pochodzi. Prochem jestem i wszystkie moje myśli z dala są od Ciebie.
Z bólu mówić nie potrafię! Mam jednak dobrą wolę pójścia za Twoimi wskazaniami. Nie chcę zostawiać już nic dla siebie, ale wszystko oddać Tobie i pod Twój osąd.
Marne jest moje dzieło. Po ludzku powinno dawno się rozpaść, ale Ty, Panie, masz w nim upodobanie. Podtrzymujesz je i uświęcasz. Błogosławisz każdemu dobremu postanowieniu i każdej pokucie.
Dzięki Tobie zdolny jestem do modlitwy i pokornego uklęknięcia przed Twoim majestatem. Zgięte kolana i złożone ręce niech będą wyrazem mojej służby i gotowości do podjęcia trudu, który mnie czeka.
Niech ten Wielki Post będzie dla mnie umocnieniem na drodze wiary. Nie pozwól, aby zmiażdżyła mnie pokusa. Niech za każdym razem gdy upadnę, uratuje mnie Twoje nieskończone miłosierdzie. Nie jestem godzien, aby o nie prosić, ale Ty zachęcasz mnie do tego mimo mojej niewdzięczności.
Dobry Jezu, czuwaj przy mnie przez czterdzieści dni, abym i ja mógł czuwać nad sobą. Ulecz przez zbawienną pokutę wszystkie moje grzechy i zranienia. Tobie oddaję cały ten czas, abym mógł na końcu wyznać wiarę w Ciebie i z radosnym okrzykiem zawołać: Chwała Tobie na wieki!

Orędzie papieża Franciszka na Wielki Post: otwórzmy się na szczery dialog z Bogiem

Do pojednania się z Bogiem, rozważania Tajemnicy Paschalnej i nawrócenia się na otwarty i szczery dialog z Bogiem zachęcił Ojciec Święty w orędziu na tegoroczny Wielki Post. Zaznaczył, że w ten sposób chrześcijanie będą mogli się stać solą ziemi i światłem świata. Hasłem Orędzia są słowa św. Pawła „W imię Chrystusa prosimy: pojednajcie się z Bogiem!” (2 Kor 5, 20).
Papież podkreślił, że podstawą nawrócenia jest słuchanie i przyjęcie Dobrej Nowiny o śmierci i zmartwychwstaniu Jezusa: kerygmy. Oferuje nam ona relację pełną szczerego i owocnego dialogu z Bogiem od którego pochodzi nasze życie. Słuchając natomiast głosu szatana narażamy się na pogrążenie w otchłani nonsensu, „doświadczając piekła już na ziemi, jak o tym niestety świadczy wiele dramatycznych wydarzeń z doświadczenia ludzkiego osobistego i zbiorowego” – stwierdził Franciszek. Jednocześnie zachęcił do kontemplacji zawsze aktualnej tajemnicy Paschy Jezusa.
Ojciec Święty wskazał na szczególne znaczenie, jakie dla naszego przeżycia Wielkiego Postu ma modlitwa, wyrażająca potrzebę odpowiedzenia na miłość Boga. Zachęcił też do wsłuchania się w głos naszego Oblubieńca oraz, by nie zmarnować tego czasu łaski, „w zarozumiałym złudzeniu, że to my jesteśmy panami czasów i sposobów naszego nawrócenia ku Niemu”. Wezwał do przebudzenia się z odrętwienia. Przestrzegł też przed pustą ciekawością i zwodniczym używaniem środków społecznego przekazu.
Papież zaznaczył, że Wielki Post jest też okazją, by okazać współczucie wielu niewinnym „ofiarom wojen, przemocy wobec życia, począwszy od tego, które ma się nie narodzić po osoby starsze, różnorodnych form przemocy, katastrof ekologicznych, nierównego podziału dóbr ziemi, handlu ludźmi we wszelkich jego formach i niepohamowanego pragnienia zysku, będącego formą bałwochwalstwa”. Zachęcił do dzielenia się swoimi dobrami z najbardziej potrzebującymi poprzez jałmużnę, jako formę osobistego uczestnictwa w budowaniu świata bardziej sprawiedliwego. Przypomniał, że dniach 26–28 marca odbędzie się w Asyżu spotkanie młodych ekonomistów, przedsiębiorców i ludzi mających wpływ na zachodzące zmiany, aby przyczynić się do nakreślenia konturów gospodarki bardziej sprawiedliwej i sprzyjającej włączeniu społecznemu, niż obecna.
„W nadchodzącym Wielkim Poście przyzywam wstawiennictwa Najświętszej Maryi Panny abyśmy przyjęli wezwanie do pojednania się z Bogiem, utkwili nasze spojrzenie serca na Tajemnicy Paschalnej i nawrócili się na otwarty i szczery dialog z Bogiem. W ten sposób będziemy mogli stać się tym, o czym Chrystus mówi w doniesieniu do swoich uczniów: solą ziemi i światłem świata (por. Mt 5, 13-14)” – napisał Franciszek kończąc swe orędzie.
ORĘDZIE OJCA ŚWIĘTEGO NA WIELKI POST 2020: 
„W imię Chrystusa prosimy: pojednajcie się z Bogiem!” (2 Kor 5, 20)
Drodzy bracia i siostry!
Również w tym roku Pan daje nam czas sprzyjający przygotowaniu się do świętowania z odnowionym sercem wielkiej tajemnicy śmierci i zmartwychwstania Jezusa. Jest ona niezwykle ważna w życiu chrześcijańskim osobistym i wspólnotowym. Myślą i sercem musimy stale powracać do tej Tajemnicy. Bowiem wzrasta w nas ona nieustannie, na tyle, na ile dajemy się wciągnąć jej dynamizmem duchowym i przystajemy na nią, dając odpowiedź wolną i szczodrą.
1. Tajemnica paschalna, podstawa nawrócenia
Radość chrześcijanina wypływa ze słuchania i przyjęcia Dobrej Nowiny o śmierci i zmartwychwstaniu Jezusa: kerygmy. Streszcza ona Tajemnicę tej miłości, która „jest tak realna, tak prawdziwa, tak konkretna, że oferuje nam relację pełną szczerego i owocnego dialogu” (Adhort. apost. Christus vivit, 117). Kto wierzy w tę wieść, odrzuca kłamstwo, według którego nasze życie miałoby swe pochodzenie w nas samych, podczas gdy w rzeczywistości pochodzi ono z miłości Boga Ojca, z Jego woli, by dać życie w obfitości (por. J 10, 10). Jeśli natomiast słuchamy bałamutnego głosu „ojca kłamstwa” (por. J 8, 45), to narażamy się na pogrążenie w otchłani nonsensu, doświadczając piekła już na ziemi, jak o tym niestety świadczy wiele dramatycznych wydarzeń z doświadczenia ludzkiego osobistego i zbiorowego.
Dlatego w tym Wielkim Poście roku 2020 chciałbym przekazać każdemu chrześcijaninowi to, co już napisałem ludziom młodym w adhortacji apostolskiej Christus vivit: „Spójrz na rozpostarte ramiona ukrzyżowanego Chrystusa, pozwól się zbawiać zawsze na nowo. A kiedy idziesz wyznać swoje grzechy, mocno wierz w Jego miłosierdzie, które cię uwalnia na zawsze od wszelkiej winy. Kontempluj Jego krew przelaną z powodu tak wielkiej miłości i daj się przez nią oczyścić. W ten sposób możesz się nieustannie odradzać na nowo” (n. 123). Pascha Jezusa nie jest wydarzeniem z przeszłości: ze względu na moc Ducha Świętego jest zawsze aktualna i pozwala nam postrzegać i dotykać z wiarą ciała Chrystusa w wielu osobach cierpiących.
2. Pilna potrzeba nawrócenia
Warto rozważyć dogłębniej Tajemnicę Paschalną, dzięki której została nam udzielona łaska Boża. Doświadczenie miłosierdzia jest bowiem możliwe tylko w kontakcie „twarzą w twarz” z ukrzyżowanym i zmartwychwstałym Panem, który „umiłował mnie i samego siebie wydał za mnie” (Ga 2, 20). Chodzi o dialog serca z sercem, przyjaciela z przyjacielem. Właśnie dlatego w okresie Wielkiego Postu tak ważna jest modlitwa. Jest ona nie tyle obowiązkiem, ile wyraża potrzebę odpowiadania na miłość Boga, która nas zawsze uprzedza i wspiera. Chrześcijanin modli się bowiem mając świadomość, że jest miłowany pomimo swej niegodności. Modlitwa może przybierać różne formy, ale w oczach Boga tak naprawdę liczy się to, że drąży nasze wnętrze doprowadzając do rozkruszenia zatwardziałości naszego serca, aby je coraz bardziej nawracać ku Niemu i ku Jego woli.
Zatem w tym szczególnie sprzyjającym okresie pozwólmy się wyprowadzić na pustynię, jak Izrael (por. Oz 2,16), abyśmy mogli w końcu posłuchać głosu naszego Oblubieńca, pozwalając mu rozbrzmiewać w nas z większą głębią i otwartością. Im bardziej damy się zaangażować Jego Słowu, tym bardziej uda się nam doświadczyć Jego bezinteresownego miłosierdzia wzglądem nas. Nie pozwólmy zatem, aby ten czas łaski przeminął daremnie, w zarozumiałym złudzeniu, że to my jesteśmy panami czasów i sposobów naszego nawrócenia ku Niemu.
3. Przejmująca wola Boga prowadzenia dialogu ze swoimi dziećmi
Nigdy nie można uznawać za pewnik tego, że Pan da nam po raz kolejny czas sprzyjający naszemu nawróceniu. Ta nowa szansa powinna wzbudzić w nas poczucie wdzięczności i otrząsnąć nas z odrętwienia. Pomimo niekiedy nawet dramatycznej obecności zła w naszym życiu, podobnie jak w życiu Kościoła i świata, ta przestrzeń, dana nam dla zmiany kursu, wyraża nieustępliwą wolę Boga, by nie zrywać z nami dialogu zbawienia. W ukrzyżowanym Jezusie, którego „Bóg dla nas grzechem uczynił” (2 Kor 5, 21), wola ta posunęła się tak daleko, że na Jego Syna spadły wszystkie nasze grzechy, aż po „zwrócenie się Boga przeciwko samemu sobie”, jak powiedział papież Benedykt XVI (Enc. Deus caritas est, 12). Istotnie Bóg miłuje także swoich nieprzyjaciół (por. Mt 5, 43-48).
Dialog, który Bóg chce nawiązać z każdym człowiekiem poprzez Tajemnicę Paschalną swego Syna, nie jest jak ten przypisywany mieszkańcom Aten, którzy „poświęcali czas jedynie albo mówieniu o czymś, albo wysłuchiwaniu czegoś nowego” (Dz 17, 21). Tego rodzaju gadulstwo, podyktowane pustą i powierzchowną ciekawością jest cechą światowości wszystkich czasów, a w naszych czasach może również wniknąć w zwodnicze używanie środków społecznego przekazu.
4. Bogactwo, którym trzeba się dzielić, a nie gromadzić tylko dla siebie
Postawienie w centrum życia Tajemnicy Paschalnej oznacza odczuwanie współczucia dla ran Chrystusa ukrzyżowanego, obecnych w wielu niewinnych ofiarach wojen, przemocy wobec życia, począwszy od tego, które ma się nie narodzić po osoby starsze, różnorodnych form przemocy, katastrof ekologicznych, nierównego podziału dóbr ziemi, handlu ludźmi we wszelkich jego formach i niepohamowanego pragnienia zysku, będącego formą bałwochwalstwa.
Także dzisiaj ważne jest wezwanie ludzi dobrej woli do dzielenia się swoimi dobrami z najbardziej potrzebującymi poprzez jałmużnę, jako formę osobistego uczestnictwa w budowaniu świata bardziej sprawiedliwego. Dzielenie się w miłości czyni człowieka bardziej ludzkim; gromadzenie grozi upodleniem go, zamknięciem w egoizmie. Możemy i musimy pójść jeszcze dalej, biorąc pod uwagę strukturalne wymiary gospodarki. Z tego powodu w okresie Wielkiego Postu roku 2020, w dniach 26–28 marca zwołałem do Asyżu młodych ekonomistów, przedsiębiorców i ludzi mających wpływ na zachodzące zmiany, aby przyczynić się do nakreślenia konturów gospodarki bardziej sprawiedliwej i sprzyjającej włączeniu społecznemu, niż obecna. Jak wielokrotnie powtarzało Magisterium Kościoła, polityka jest wybitną formą miłości (por. Pius XI, Discorso alla FUCI, 18 grudnia 1927 r.). To samo dotyczy zajmowania się gospodarką cechującą się tym samym duchem ewangelicznym, który jest duchem Błogosławieństw.
W nadchodzącym Wielkim Poście przyzywam wstawiennictwa Najświętszej Maryi Panny abyśmy przyjęli wezwanie do pojednania się z Bogiem, utkwili nasze spojrzenie serca na Tajemnicy Paschalnej i nawrócili się na otwarty i szczery dialog z Bogiem. W ten sposób będziemy mogli stać się tym, o czym Chrystus mówi w doniesieniu do swoich uczniów: solą ziemi i światłem świata (por. Mt 5, 13-14).
Franciszek
Rzym, w Bazylice św. Jana na Lateranie, 7 października 2019 r., we wspomnienie Matki Bożej Różańcowej

Propozycje na Wielki Post od DEON.pl

Przed nami czas wyciszenia, poszukiwań, modlitwy i nawrócenia. Na ten specjalny okres przygotowaliśmy kilka projektów, które mogą nam pomóc wejść głębiej w nasze życie duchowe i nie tylko. Oto nasze propozycje na Wielki Post 2020.
Droga dla zgubionych | abp Grzegorz Ryś | niedziela

Ci, którzy go słuchają, wiedzą, że jego słowa potrafią popchnąć serce do poszukiwań. Trafia w sedno, nie owija w bawełnę, mówi szczerze, bardzo precyzyjnie. Nie umiesz odnaleźć się w chaosie, który jest wokół? Zgubiłeś drogę lub nigdy jej nie znalazłeś? Jeśli czujesz, że życie to gęsty las bez wyjścia, albo poszarpana ostrymi krawędziami grań góry, to chodź, wyruszymy w drogę razem. Poprowadzi nas abp Ryś i jego rozważania przygotowane specjalnie na czas Wielkiego Postu. Przejdziemy wspólnie przez ten labirynt. Oto nić.

Ksiądz-psycholog patrzy na Kościół | Jacek Prusak SJ | wtorek
Z jakimi problemami boryka się Kościół w Polsce? W co wierzą polscy katolicy? Dlaczego tak wielu księży rezygnuje ze swojego powołania? I czy ta cała psychologia jest wrogiem wiary? Jezuita i psychoterapeuta postara się odpowiedzieć na te pytania i wiele innych, które dotykają nas na co dzień. 
Kobieta w wielkim mieście | Katarzyna Olubińska | sobota
Trzy lata po premierze “Boga w wielkim mieście” znów zapraszamy Was do rozmowy z niezwykłymi kobietami. Jak modli się przed walką Joanna Jędrzejczyk? Co Paulina Krupińska-Karpiel mówi o małżeństwie z Sebastianem? Jak Anna Karwan wygrała z depresją i syndromem DDA? Dlaczego samoakceptacja doprowadziła Martę Żmudę-Trzebiatowską do Kościoła? Jak Bovska odkryła swój styl? Premierowe fragmenty najnowszej książki Kasi Olubińskiej pt. „Kobieta w wielkim mieście” tylko na Deon.pl.
Cisza. Prostota. Modlitwa | brat Marek z Taizé | czwartek
Brat Marek, którego dobrze poznaliśmy dzięki lekturze książki "Bóg. Cisza. Prostota", dzieli się swoim doświadczeniem poszukiwania Boga na modlitwie. Jak się modlić? Od czego zacząć? Jak odnajdywać Boga w zabieganym życiu? Gdzie szukać Go, kiedy przytłacza nas smutek i cierpienie. Przejdźmy razem kawałek drogi i poszukajmy odpowiedzi na te pytania. 
Kościół kobiet | Zuzanna Radzik | piątek 

Czy Bóg jest kobietą? O co chodzi katolickim feministkom? Dlaczego Kościół boi się gender, skoro tak często się nim posługuje? Zewsząd słychać, że „Kościół jest kobiecy”, ale skąd takie powiedzenie, skoro decydują mężczyźni? Zuzanna Radzik, autorka "Kościoła kobiet", odpowie na te i wiele innych kontrowersyjnych pytań w wyjątkowym cyklu wideo, który pokaże zupełnie inne oblicze Kościoła.

Czy katolik może... i inne, mądrzejsze pytania | Tomasz Mantyk OFMCap | wtorek

Podobno nie ma głupich pytań, choć z pewnością są mądrzejsze od sztampowego "czy katolik może...?". Jeśli zmagasz się z wątpliwościami na temat wiary, albo nie rozumiesz pewnych słów, które płyną z ambony, ten cykl jest dla ciebie. Brat Tomasz Mantyk, ceniony kaznodzieja i duszpasterz, co tydzień odpowie na wasze pytania dotyczące duchowości i wiary w Q&A. Nie wstydź się pytać o to, co nurtuje cię w wierze.

Szkoła życia pełnymi garściami | Basia Turek | czwartek
Kim jest Basia? To człowiek-petarda! Tańczy popping, głosi Ewangelię księżom, dzieciakom w szkołach i ludziom z dożywociem, pojechała autostopem do Franciszka - jej życie to nieustanne łapanie Pana Boga za Słowo. Jak to się stało, że trafiła do więzienia? Jak rozmawia z Jezusem, gdy ma wszystkiego dość? Jak odkrywa swoją kobiecość? O tym wszystkim opowie podczas tego Wielkiego Postu.
Mężczyzna ukształtowany | Adam Szustak OP | piątek
„Z mężczyznami dzieje się dzisiaj znacznie gorzej, niż z kobietami. Zorientowaliśmy się, że coś jest nie tak i trzeba szukać dla nich specjalnej ścieżki, by stali się prawdziwie sobą” - uważa Adam Szustak OP. Zainspirowani jego słowami we współpracy z RTCK postanowiliśmy przygotować coś specjalnie dla mężczyzn. Jak mężczyzna może wykorzystać doświadczenie własnych grzechów i słabości w budowaniu swojej tożsamości? Dlaczego najczęstszą odpowiedzią Boga na wołanie mężczyzny jest cisza? Jak to możliwe, że kobieta, którą „ratuje” mężczyzna, staje się ratunkiem dla niego? Odpowiedzi na te i inne pytania poszukamy wspólnie z dominikaninem.
Między duszą a mózgiem | prof. Dominika Dudek | środa 
Zastanawiałeś się kiedyś czy choroby psychiczne są dziedziczne? Zadawałeś sobie pytanie: czy dusza mieści się w mózgu? A może właśnie ty cierpisz na zaburzenia psychiczne? Wiesz, że takie problemy ma aż jedna czwarta społeczeństwa? Posłuchaj, co na te tematy ma do powiedzenia prof. Dominika Dudek, uznana psychiatra, która wspólnie z Marią Mazurek napisała książkę pt.: „Nie tylko mózg”. 
Najbliżsi przyjaciele Jezusa | Benedykt XVI | sobota
Początek Kościoła jest zaskakujący. Kilku rybaków z Galilei spotyka Jezusa, którego głos, spojrzenie oraz serdeczne ale i stanowcze wezwanie zdobywa ich serca. Kim byli apostołowie? Czy różnili się od nas? Dlaczego Jezus powołał właśnie ich? W czasie 6 tygodni Wielkiego Postu czeka nas 6 niezwykłych spotkań z ludźmi, którzy towarzyszyli Jezusowi od samego początku, którzy jako pierwsi zdecydowali się zostawić wszystko i odpowiedzieli na zaproszenie: „Pójdźcie za Mną, a sprawię, że staniecie się rybakami ludzi”. Autorem rozważań jest papież Benedykt XVI.
Wszystko o Kościele | Marcin Jakimowicz | poniedziałek
W Wielkim Poście Marcin Jakimowicz, dziennikarz “Gościa Niedzielnego” i autor wielu książek o tematyce duchowej zmierzy się z trudnymi pytaniami dotyczącymi Kościoła. Gdzie w instytucji znaleźć nowy powiew Ducha? Jak walczyć z podziałami wewnątrz wspólnoty? Czy do Kościoła katolickiego mogą przybliżać protestanci? 
Umieranie z perspektywy | Maja Moller, Katarzyna Kuricka, Ewelina Wolnicka | poniedziałek
Każdy z nas w inny sposób pojmuje „umieranie”. Inaczej patrzy na nie lekarz, który nierzadko towarzyszy obcym osobom w czasie ich odchodzenia z tego świata, inaczej o umieraniu mówi psycholog, do którego często trafiają osoby niepotrafiące poradzić sobie z żałobą, jeszcze inaczej patrzy na śmierć osoba, która walczy o życie swojego męża, choć wie, że to walka z góry przegrana. A Ty, jak pojmujesz śmierć? Poznaj te trzy zupełnie inne spojrzenia, które prezentują cykl „Umieranie z perspektywy”. 
InstaPOST - bądź na bieżąco z Wielkim Postem
Wstajesz rano, wybiegasz w pośpiechu na tramwaj, przeglądasz instastory. Praca, przerwa na kawę, kilka minut na Facebooku. Leżysz już w łóżku, rzucasz jeszcze okiem na zaległe posty na Instagramie, dajesz kilka lajków, zasypiasz… Kolejny dzień za Tobą i zdajesz sobie sprawę, że Wielki Post przelatuje Ci przez palce. Masz czas na wiele drobnych rzeczy, lecz brakuje Ci go na modlitwę. Gdyby tylko coś mogło Cię zainspirować, zmotywować…
Przychodzimy Ci z pomocą i łączymy przyjemne z pożytecznym. Codziennie na naszym instagramowym profilu @DEON_pl  będziemy odpalać instastory z zadaniami i inspiracjami na Wielki Post. Razem ze Zdrapką Wielkopostną przygotowaliśmy masę ciekawych wyzwań, które pomogą Ci nawiązać głębszą relację z Bogiem. Będzie sporo miejsca na działanie, jeszcze więcej na modlitwę i ocean inspiracji. Czy można znaleźć przestrzeń boskiej ciszy w Internecie? Przekonaj się. Śledź codziennie InstaPOST z DEON.pl. I nie zapomnij polubić naszego profilu, by nic ważnego Cię nie ominęło.

Efekt skali

Z tym zawsze jest problem. Ze skalą. A właściwie efektem skali. Bo to, co zmienia nasz świat, to działania w dużej skali. A w naszym zasięgu jest mała skala. Jak przejść z jednej do drugiej?
Po jednym z wykładów podszedł do mnie mężczyzna, który bez większego wstydu przyznał, że pali w piecu śmieci. Wie, że to szkodliwe, ale śmieci palą także jego sąsiedzi. Więc niezależnie od tego, czy on będzie to robił, czy nie, powietrze będzie tak samo duszące. A tak to przynajmniej oszczędza na węglu. Hipokryzja? A gdzie tam, każdy z nas tak postępuje.
W internecie jest wiele miejsc, z których można ściągnąć film albo muzykę, nie płacąc za to. Przecież to kradzież. Ale czy my to tak widzimy? Ej, no bez przesady, przecież ci artyści nie zbiednieją, gdy sobie coś zobaczymy. Przecież oni już dostali wypłatę. Poza tym wszyscy oglądają, więc my, kupując legalnie, wychodzimy na takich samych frajerów jak ten człowiek, który nie pali śmieci.
Łamiesz przepisy, jeżdżąc samochodem? Czy to nie działa w podobny sposób? Ci, którzy szaleją na drodze, to idioci. Ale gdy my przekraczamy przepisy… cóż, zawsze znajdzie się coś, co nas rozgrzesza. Poza tym gdyby wszyscy jechali zgodnie z prawem, byłoby bezpiecznie – prawda? A jako że tak wielu ludzi łamie przepisy, co zmieni to, że ja będę jechał zgodnie z nimi?
Efekt skali. Takie wygodne alibi i źródło wielu naszych kłopotów. Na przykład z ochroną środowiska. Zanieczyszczamy powietrze, wodę i glebę. Zaraz, zaraz. To nie tak! To duże fabryki zatruwają. No nie do końca. One produkują dla nas, a nie dla siebie. Prąd, opakowania, samochody, ubrania… Kupujemy coraz więcej. A gdy ktoś chce kupić, bez trudu znajdzie się ktoś, kto chce sprzedać. Czy ode mnie coś zależy? Zależy ode mnie razy tysiąc, kilka tysięcy czy kilka milionów takich jak ja. W 1996 roku, podczas Igrzysk Olimpijskich w Atlancie, zamknięto na kilkanaście dni ruch samochodów w części miasta. W ciągu kolejnych tygodni o ponad 40 proc. spadła liczba dzieci przyjmowanych do szpitali z problemami oddechowymi. Wystarczyło kilkanaście dni. Wystarczyło zamknąć dla ruchu tylko część jednego miasta. Efekt skali.•

24 lutego 2020

Pomogli dzieciom z Kenii


Od kiedy pierwszy raz przyjechaliście do nas, nasze życie nie jest już takie samo… – takimi słowami przywitano w Kenii szczecińską grupę misjonarzy pod przewodnictwem ks. Pawła Płaczka, dyrektora Papieskich Dzieł Misyjnych w Szczecinie. Przez cztery lata szczecińska diecezja dostarczyła kilkanaście ton żywności i adoptowano na odległość 600 dzieci z Kenii.


Ich przygoda z mieszkańcami Kipsing rozpoczęła się cztery lata temu. Wtedy ruszyła do tej niewielkiej osady w środkowej Kenii grupa księży i katechetów z województwa zachodniopomorskiego. – Nikt nie przypuszczał, że po pierwszym wyjeździe katechetów do Kenii w Szczecinie nastąpi tak wielkie ożywienie misyjne – mówi ks. Paweł Płaczek. – Szczególnie widać to w zachodniopomorskich szkołach, których uczniowie i nauczyciele z wielkim zapałem zaangażowali się w projekt finansowania stypendium naukowego dla konkretnego ucznia z Afryki. Na ten moment w samych województwie zachodniopomorskich adopcją na odległość objętych jest blisko 600 dzieci z Afryki – dodaje.

Biskup diecezji w Isiolo Anthony Mukobo zaprosił szczecińskich misjonarzy do diecezjalnego szpitala. Działalność Kościoła katolickiego w Kenii koncentruje się na wspieraniu placówek medycznych i szkół


Po co się rodzą "niedoskonałe" dzieci?

Po co żyją osoby z niepełnosprawnością intelektualną?
Żeby na ziemi byli LUDZIE, którzy z jednakowym szacunkiem przywitają się z Przedszkolakiem i z Prezydentem Polski, bo dla Nich każdy człowiek jest jednakowo ważny, bez kalkulacji z kim opłaca się bardziej trzymać.
Żeby na ziemi byli LUDZIE, którzy z jednakową otwartością zapytają: "Czy masz pieska i jak ma na imię?" zarówno Dziennikarza TVP jak i dziennikarza TVN, bo są zbyt prości, żeby tworzyć podziały.
Żeby na ziemi byli LUDZIE, o których prawa walczy się z mniejszym lobby niż o prawa drzew, żabek, piesków i nie mają o to do nikogo żalu.
Żeby na ziemi byli LUDZIE, którzy jednakowo zachwycają się krawatem polityka PO czy polityka PISu i nie mają oporu im powiedzieć, jacy są piękni i przystojni w tych krawatach.
Żeby na ziemi byli LUDZIE, dla których każdy mecz jest radością, bo cieszą się z tą drużyną, która wygrała.
Żeby na ziemi byli LUDZIE, dla których jesteś ich całym światem i to się nigdy nie zmienia, bo jeśli doświadczają przy Tobie miłości, akceptacji i poczucia bezpieczeństwa nie potrzebują szukać innych przygód.
Żeby na ziemi byli LUDZIE, dla których nie ma znaczenia Twoje wykształcenie, Twoje zarobki, co osiągnąłeś w życiu, jak chodzisz ubrany, w co wierzysz i jakie masz przekonania, bo dla Nich jest ważna Twoja obecność i to, czy ich kochasz.
Żeby na ziemi byli LUDZIE, którzy wyczuwają niechęć ludzi do nich i nie zaburza to ich szczęśliwego życia.
Żeby na ziemi byli LUDZIE, którzy marzą, żeby na 40-te urodziny otrzymać małą puszkę pepsi lub plastikowy pistolet za 15 zł lub paczkę chipsów i potrafią to wspominać przez co najmniej tydzień.
Żeby na ziemi byli LUDZIE, którym gdyby mieli do wyboru wakacje w Szwajcarii lub w wiosce obok, wybiorą wioskę obok, bo szkoda czasu na długą podróż a góry czy jezioro w Szwajcarii niczym się dla Nich nie różnią od gór i jeziora w miejscowości obok.
Żeby na ziemi byli LUDZIE, którzy mają czas, żeby kochać, tęsknić, czekać, na co nam tzw. PEŁNOSPRAWNYM zawsze czasu brakuje.
Dzieci Niedoskonałe rodzą się po to, abyśmy mieli na ziemi ambasadorów takich wartości jak: bezinteresowna miłość, nieocenianie, nieszufladkowanie, brak uprzedzeń, bezgraniczne zaufanie, brak podziałów. Wciąż uczę się od Nich takiego życia. Za takim światem wciąż tęsknię. Choć jego namiastkę mam, będąc z NIMI. Dbajmy o NICH, bo bez NICH świat będzie nie do wytrzymania.
s. Eliza Małgorzata Myk - dominikanka, pracuje w Domu Pomocy Społecznej dla Dzieci i Młodzieży w Broniszewicach "Dom Chłopaków"; "Jesteśmy siostrami zakonnymi i mamy 56 synów. Jedni z zespołem Downa, inni z dziecięcym porażeniem mózgowym, a jeszcze inni zmagający się z autyzmem. Niektórzy z naszych synów nie widzą, niektórzy nie słyszą, a niektórzy nigdy nie opuszczą swoich łóżek i nie będą mogli się cieszyć widokiem świata". Więcej informacji na temat tego pięknego dzieła znajdziesz tutaj


Dominikanka, pracuje w Domu Pomocy Społecznej dla Dzieci i Młodzieży w Broniszewicach "Dom Chłopaków"; "Jesteśmy siostrami zakonnymi i mamy 56 synów. Jedni z zespołem Downa, inni z dziecięcym porażeniem mózgowym, a jeszcze inni zmagający się z autyzmem. Niektórzy z naszych synów nie widzą, niektórzy nie słyszą, a niektórzy nigdy nie opuszczą swoich łóżek i nie będą mogli się cieszyć widokiem świata". Więcej informacji na temat tego pięknego dzieła znajdziesz tutaj

23 lutego 2020

Pogarsza się sytuacja dzieci na całym świecie

Nie tylko konflikty wojenne, głód i brak
dostępu do służby zdrowia zagrażają
życiu i przyszłości dzieci. Negatywny
wpływ na ich zdrowie ma też
zanieczyszczenie środowiska
raz agresywna reklama popychająca
młodych w kierunku fast foodu, alkoholu
i tytoniu.
Beata Zajączkowska – Watykan
Najnowszy raport Funduszu Narodów Zjednoczonych na rzecz Dzieci UNICEF
jednoznacznie stwierdza, że sytuacja dzieci na całym świecie znacząco się pogarsza.
Żaden kraj nie chroni też wystarczająco ich zdrowia i przyszłości.
Badania zostały przeprowadzone w 180 krajach, zarówno charakteryzujących się
chronicznym ubóstwem, częstymi suszami i niekończącymi wojnami, jak i w najbardziej
rozwiniętych i bogatych.
UNICEF bije na alarm, że w krajach ubogich aż 250 mln dzieci poniżej 5. roku życia
nie będzie miało szansy na rozwój swego potencjału. Ich los jest zagrożony przez
kryzysy humanitarne, konflikty, klęski żywiołowe i nowe problemy coraz częściej
związane ze zmianami klimatycznymi. Raport podkreśla, że w krajach
bogatych zanieczyszczenie powietrza i zły styl życia zbierają równie negatywne
żniwo. W porównaniu z rokiem 1975 r. otyłość wśród dzieci wzrosła aż 11-krotnie
(z 11 mln do 124 mln). Negatywny wpływ na nasz styl życia mają reklamy. Dzieci
bombardowane są rocznie 30 tys. różnych reklam, które nie pozostają obojętne na ich
styl życia. Dla przykładu policzono, że tylko w Australii, podczas transmisji telewizyjnych
meczy piłkarskich, krykieta i rugby, wyemitowano 51 mln reklam produktów alkoholowych.
Raport podkreśla też, że styl życia w krajach rozwiniętych jednoznacznie pokazuje,
że nie myślimy dalekowzrocznie i nie zastanawiamy się nad tym, jakie konsekwencje
przyniesie to dla przyszłych pokoleń.