Arcybiskup San Francisco odprawił Mszę o uwolnienie od wirusa rasizmu, który jego zdaniem trapi to amerykańskie miasto. „Ubolewamy nad wzrostem przemocy na tle rasowym, zwłaszcza w stosunku do Azjatów. To smutne, że dzieje się tak w mieście, które zawsze było uważane za przyjazny port dla wszystkich przybyszów” – powiedział abp Salvatore J. Cordileone w homilii podczas nabożeństwa w katedrze pw. Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny.
Hierarcha przypomniał, że San Francisco, jeśli chodzi o emigrację, wyróżnia się nawet na tle całych Stanów Zjednoczonych, które są przecież państwem przybyszów. To tutaj we wczesnej historii miasta docierały największe fale imigracyjne z Irlandii i Włoch, a obecnie jest ono domem dla ogromnej wspólnoty emigrantów z Meksyku i Ameryki Południowej. Jednak jedyną stałą falą emigracyjną od początku historii miasta aż do dziś jest fala azjatycka. „To smutne, że to właśnie te społeczność najbardziej dotyka przemoc na tle rasowym” – zauważył abp Cordileone.
Metropolita San Francisco nawiązał do słów papieża Franciszka z 21 marca, który w międzynarodowym dniu walki z rasizmem porównał to zjawisko do wirusa, który nie znika, ale zmienia się i przystosowuje do nowych warunków. Franciszek zaznaczył, że rasizm pokazuje jak pozorny jest postęp społeczny w krajach rozwiniętych. Abp Cordileone podkreślił, że podobnie jak trzeba zawsze być czujnym, aby nie dać się zarazić koronawirusem, tak samo należy uważać na rasizm. „Najlepszą szczepionką przeciwko niemu jest chrześcijańskie życie” – podsumował metropolita San Francisco.
Nabożeństwo, w którym wzięło udział ponad 100 osób, zorganizował ks. Peter Zhai, dyrektor wydziału duszpasterstwa ds. Azjatów. Do modlitwy dołączyli także przedstawiciele innych wyznań obecnych w San Francisco.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz