Jak żyć? Nie, nie chodzi o problem szczupłości środków materialnych. Ten bywa oczywiście całkiem dokuczliwy, zwłaszcza gdy nie chodzi o spełnienie wybujałych oczekiwań, ale o sprawy tak podstawowe jak chleb, kurtka na zimę czy dach nad głową. W pytaniu tym chodzi raczej o to, jak patrzyć na świat i jak się w nim ustawić: o to, jak ukształtować sumienie; o to, co jest dobre, a co złe. Czyli jak żyć w zgodzie ze swoją ludzką godnością i ze swoim powołaniem do wieczności.
To temat szeroki. Bardzo szeroki. Poświęcono mu jeden z czterech działów Katechizmu Kościoła Katolickiego. Nie da się ograniczyć go do stworzenia katalogu zachowań: tak rób, tego nie rób. Choć oczywiście i takich wskazań często potrzeba. Gdyby do tego jednak się ograniczyć, byłaby to faryzejska wizja moralności, pozwalająca na rozmijanie się z Bożym zamysłem, byle trzymać się literalnie rozumianych zasad. Chrześcijanie patrzą jednak na moralność inaczej. Nie zapominając o konkretnych wskazaniach kreślą wizję, która cały ten bałagan drobnych zasad porządkuje, pomagając postępować w zgodzie z Bożym zamysłem także wtedy, gdy szczegółowych wskazań nie znamy albo gdy w konkretnej sytuacji wydają się nieadekwatne do sytuacji.
W gloryfikującej wolność współczesności teologia moralna czy etyka nie mają dobrej prasy. Jednym kojarzą się z przymusem, innym z dzieleniem włosa na czworo. Dlatego, prócz paru tematów dyżurnych, tematyka moralności rzadko podejmowana jest zarówno w kazaniach, jak i w publicystyce. A szkoda. Przecież dotyczy życia: naszych codziennych wyborów, często też naszych dyskusji. W tych ostatnich widać nieraz te same błędy, które popełniali tak piętnowani przez Jezusa faryzeusze: zauważanie drobiazgów, ślepota na sprawy fundamentalne. Stąd pomysł, by tę wizję chrześcijańskiego stylu życia przedstawić w publicystycznej formie. W wieloodcinkowym cyklu oczywiście. Ten czas jest tak samo dobry jak każdy inny. Jak raczej nie zapominamy, by zjeść obiad czy umyć zęby, tak nigdy przecież nie powinniśmy zapominać, kim jesteśmy i do czego zostaliśmy powołani.
Podstawy: człowiek wobec dobra i zła
- Bo to człowiek. Czyli o wynikającej z człowieczeństwa godności każdej bez wyjątku osoby.
- Po co Bogu człowiek? Czyli Powołani do szczęścia
- Dwa końce kija wolności. Czyli o rodzącej odpowiedzialność możliwości wyboru
- W meandrach wyboru. O tym co sprawia, że czyn jest dobry albo zły?
- Uczucia: kiepski kierowca. Czyli o uczuciach, które nie tylko niespecjalnie nadają się po rozeznania rzeczywistości, ale są też poza dobrem i złem.
- Podręczny przewodnik sumienia. O wpisanym w naszą naturę kompasie, którego działanie coś może zakłócić
- Na ścieżkach ludzkich cnót. Czyli o tym, jak bez większego wysiłku mnożyć dobro
- Tylko korzystać! Czyli o cnotach teologalnych. I innych darach dawanych nam przez Boga dla wzrastania
- Aż do pogardy Boga. To o grzechu - czymś co często się lekceważy nie rozumiejąc, że to nie są niewiele znaczące drobiazgi.
- Grzechy na wadze. Czyli o tym, że choć zło bywa większe lub mniejsze, każdego trzeba unikać
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz